Autor |
Wiadomość
|
Pete8
|
Wysłany: Śro 18:55, 01 Wrz 2010 Temat postu: Nasz pierwszy trójkąt |
|
|
Dołączył: 07 Lip 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Od lat kręci mnie zabawa w trójkącie 2M+1K. Mam wspaniałą żonę, którą też to kręci i dwa razy zrealizowaliśmy w realu naszą fantazję, po czym mimo, że dalej nas taki układ podnieca i często fantazjujemy, niestety nie udało mi się doprowadzić, abyśmy po latach doprowadzili do ponownego trójkącika. Jakoś żonce nie pasuje, twierdzi, że ją zaspokajam i jest jej ze mną dobrze, nie chce z innymi i takie tam bla, bla, bla. Po naszych doświadczeniach w układzie 2M + 1K, mieliśmy jeszcze dwa epizody z innymi parkami, raz bez wymiany, a raz z wymianą, z tym, że to ostatnie nie do końca zostało skonsumowane. Moją ustawicznie wracającą fantazją jest ponowne posuwanie żonki z innym facetem i niestrudzenie pracuję nad nią, aby zdecydowała się, wszak chodzi o dobrą zabawę i podniecające przeżycia. Nasz związek jest ugruntowany, nie ma, przynamniej tak mi się wydaje zagrożeń, że będą z tego tytułu jakieś dąsy czy wyrzuty z tytułu zazdrości. Moja żona jest atrakcyjną brunetką, z dużymi piersiami, takimi w sam raz, ładna buzia, kobieta z klasą, gdyby ją opisać jednym słowem to taki typ businesswoman, śródziemnomorski. Jest niesamowita w łóżku, uprawiamy wyuzdany, satysfakcjonujący seks. Gdyby tylko jeszcze chciała trójkąta … Może ktoś mi pomoże jak by ją przekonać, albo coś podpowie, co mógłbym użyć, aby moja żona uległa moim namową. Tymczasem opiszę nasze doświadczenia „trójkątowe”, bo często wracam do tych miłych wspomnień i mam je jako żywo przed oczami.
Byliśmy już małżeństwem, każde z nas już pracowało i w piątki, po ciężkim tygodniu pracy, zwykle jakoś chcieliśmy sobie odbić stresy i nerwy związane z pracą. Jakoś tak wyszło, że w piątek wieczór zaczęliśmy się spotykać ze znajomymi żony z jej byłej pracy na wynajętej sali gimnastycznej, gdzie grywaliśmy w siatkę lub kosza. Grywaliśmy to zbyt wielkie słowo, bo gdy spotka się grupa amatorów, każdy z grona powie coś śmiesznego, to zwykle było więcej śmiechu niż gry. W sumie raczej chodziło o zabicie godzinki, półtorej w piątkowy wieczór. Później z reguły szliśmy do jakiegoś pubu na piwko lub dwa. Jednego takiego wieczoru, jak zwykle po sali poszliśmy do naszego pubu i w trakcie stwierdziłem, że ja dzisiaj też mam zamiar się napić piwa, a nie tylko statystować przy coli, jako, że zawsze byłem kierowcą. Była nas czwórka, moja żona, kolega – Michał, oraz Gosia. Nie trzeba było długo namawiać, abyśmy przenieśli się do nas, bo i tak wszyscy jechaliśmy w jednym kierunku, bo zarówno Gosia jak i Michał mieszkali w zasięgu spaceru od naszego domu. Po drodze wjechaliśmy na zakupy – sporo piwa, coś do przegryzania, wjechaliśmy wypożyczyć jakiś film z wypożyczalni i przyjechaliśmy do nas. W dużym pokoju mieliśmy rozłożone dwa duże materace piankowe, które normalnie służyły nam za łóżko. Zapuściliśmy wypożyczony film, ale chyba nikt większej uwagi mu nie poświęcał, bo gadaliśmy, sączyliśmy piwo i podjadaliśmy to co było do podgryzania. Jakoś tak wyszło, że ja leżałem pomiędzy Gosią i moją żoną, a Michał z boku koło mojej żonki. W międzyczasie przykryliśmy się wszyscy kocem, aby było cieplej. Było mi miło, że leżę sobie pomiędzy dwiema laskami i z jedną i drugą stykam się, co na pewno podkręciło moją gotowość do seksu. Zresztą, chyba ogólnie jakoś tak seks zaczął wisieć w powietrzu, czasami tak po prostu jest, że atmosfera się zagęszcza i nie wiadomo skąd zaczyna się mieć bardziej frywolne myśli, odzywki itp. W TV leciały już jakieś lekkie erotyki, których niektóre sceny przykuwały uwagę. Po którymś już wypitym piwie, nagle poczułem, że ręka Gosi jest na wysokości moich bioder i, hmmm, nie wydawało mi się, Gosia lekko głaskała mnie, co sprawiło, że krew zaczęła mi żwawiej krążyć. Mimo, że dziwnie się poczułem, wszak obok mnie leżała moja żona, nie miałem nic przeciwko temu, co Gosia chyba wyczuła, bo jej ręka zaczęła powoli zmierzać do mojego, bardzo twardego już kutasa i w końcu tam dotarła. Złapała mnie umiejętnie i zaczęła ugniatać, poruszać lekko ręką z góry na dół, po czym, bez żadnych już zahamowań wsunęła rękę pod moje bokserki i złapała mojego twardego kutasa swoją sprawną ręką. Wiedziałem i co ważniejsze czułem co się dzieje pod kocem, musiałem jednak trzymać fason, bo nie miałem pewności jak by zareagowała moja żona, gdyby wyczuła, że ręka innej kobiety jest tam, co było dotychczas zarezerwowane tylko dla niej. Gdy tak sobie dumałem i rozkoszowałem się tym co mi robi Gosia, mojej żonie udzieliła się atmosfera, która wisiała w powietrzu i też postanowiła sobie podotykać mnie, bo poczułem jak jej ręka sprawnie zaczyna zbliżać się z drugiej strony tam, gdzie już była ręka Gosi. Zmroziło mnie i musiałem szybko zareagować i dyskretnie aczkolwiek stanowczo złapałem żonkę za rękę, mocno przytrzymałem, aby nawet nie myślała siłować się i przeć ręką, bo kurde, byłbym chyba zgubiony! Spojrzałem się na nią wymownie i dałem do zrozumienia wyrazem twarzy, że chyba nie wypada. Pamiętam, że przeszło mi tylko przez myśl jaką to świnią względem niej jestem, bo cały czas Gosia zabawiała się moim kutasem. Moja żona na moją minę odpuściła, ale jednocześnie zrobiła wyraz twarzy takiej niby naburmuszonej dziewczynki i ostentacyjnie obróciła się do mnie tyłkiem, a przodem do Michała. Podejrzewam, aczkolwiek nie mam dowodów, i prawdę powiedziawszy, nigdy żonki nie pytałem, czy aby z drugiej strony, Michał się jakoś dyskretnie do niej nie dobierał, czy niby to przypadkiem ocierał. Prawdę powiedziawszy, wtedy, gdy to się rozgrywało, nie za bardzo mnie to obchodziło, bo Gosia dawała mi zbyt dużą przyjemność, aby się skupiać, czy po drugiej stronie się coś dzieje. Gdy żonka się do mnie obróciła tyłeczkiem, zrobiłem coś, co chyba spowodowało, dalszy bieg wydarzeń. Pod kocem klepnąłem delikatnie tyłeczek żony, lekko ją popychając w kierunku Michała i chyba zrozumiała, co dalej ma robić, bo chwilę potem, wraz z Gosią zauważyliśmy jak namiętnie moja żona i Michał się całują i pieszczą. Widząc to, nie miałem już żadnych skrupułów i zająłem się Gosią. Przysunąłem się do niej i też zaczęliśmy się namiętnie całować, moje ręce zaczęły błądzić po jej ciele. Oczywiście nie omijałem jej najbardziej ponętnych kawałków, pięknych piersi, dupeczki no i jej cipki. Wszystko to przez ubranie, ale i tak sprawiało mi wielka przyjemność pieścić ciało innej kobiety, niezależnie od faktu, że żona działa na mnie do dzisiaj cały czas bardzo podniecająco. Podobało mi się jak w rytm moich pieszczot Gosia się tak fajno wiła i poddawała moim rękom, jednocześnie coraz mocniej całowała mnie. Co chwilę także zerkaliśmy jak idzie mojej żonie oraz Michałowi i ku naszej przyjemności oni też się w sobie zatapiali. Pamiętam, że nie miałem żadnych uczuć towarzyszących zazdrości, jak to miewało w przeszłości, gdy np. żona, jeszcze nie jako żona, tańczyła wolne kawałki z innymi facetami. Sam byłem zdziwiony, że moja dawna zazdrość w tym momencie nie dawała w ogóle o sobie znać. Owszem, czerpałem przyjemność z faktu zabawiania się z Gosią, ale też, o dziwo, strasznie mnie kręciło gdy widziałem jaka namiętna jest moja żona z innym facetem. Bawiliśmy się tak we dwie pary przez jakiś czas i po dłuższej chwili zarówno oni jak i my skończyliśmy pieszczoty i nastała taka dziwna cisza, którą przerwała moja żona wstając z łóżka i idąc do kuchni. Za nią wstał Michał, natomiast ja z Gosią dalej leżeliśmy. Najwyraźniej nie byliśmy sobą nasyceni, bo rozpoczęliśmy ponownie namiętną zabawę, z tym że ja zacząłem rozpinać jej pasek, a następnie spodnie, po czym próbowałem jej wśliznąć rękę pod majtki. W tym momencie Gosia mnie przytrzymała, bo uznała, że chyba przesadzamy. Chwilę jeszcze popieściliśmy się, namiętnie całowaliśmy, ale niestety czuć było, że zabawa zmierza ku końcowi. I rzeczywiście, gdy przerwaliśmy, uznaliśmy, że chyba powinniśmy iść do nich do kuchni. Gdy przyszliśmy moja żonka i Michał jak gdyby nigdy nic rozmawiali sobie i widząc nas uśmiechnęli się. Żonka podeszła i wymownie przytuliła się do mnie. Chwilę jeszcze gadaliśmy, gdy Gosia stwierdziła, że ona chyba pójdzie do domu i mimo moich nalegań, aby została, stwierdziła, że jest już późno i chyba lepiej będzie jak pójdzie. Michał nie kwapił się do wyjścia, więc zaproponowałem, że odprowadzę Gosię. Było już rzeczywiście bardzo późno, właściwie środek nocy i nie pozwoliłbym chodzić kobiecie samej po nocy, czego zresztą oczekuję zawsze od moich kumpli, gdyby moja żonka na przykład musiałaby skądś wracać sama, a byłaby w ich towarzystwie, więc moja propozycja odprowadzenia Gosi była jak najbardziej naturalna. Zresztą mieszkała, jak wcześniej pisałem, niedaleko nas, więc nie było problemu. W drodze rozmawialiśmy o tym co się zdarzyło, śmialiśmy się i jak młodziaki byliśmy nieźle podkręceni tym wszystkim. Zapewne też piwo dawało znać o sobie, bo byliśmy w dalszym ciągu lekko wstawieni. Gdy Gosię odprowadziłem pod jej drzwi, namiętnie się jeszcze pocałowaliśmy i ruszyłem do domu. Pamiętam co sobie wtedy, będąc w amoku, nie wiem jak to nazwać, pijackim, czy erotycznym, najbezpieczniej byłoby powiedzieć, że pewnie i pijackim i erotycznym, myślałem: „wracam do domu w środku nocy, lekko wstawiony, a tam zastanę moją żonę z obcym facetem w naszym łóżku”. Myśl ta napędzała mnie do szybszego kroku, ale nie odczuwałem (???!!!) zazdrości, tylko podniecenie. No, dobra lekką niepewność co tam zastanę. Gdy wszedłem do mieszkania, żonka leżała z Michałem na łóżku, byli na swoich miejscach kompletnie ubrani. Później powiedziała mi, że nic nie robili, tylko gdy słyszeli, że wchodzę do mieszkania, Michał namiętnie ją pocałował. Nic więcej. W sumie, zważywszy okoliczności nie robiło mi to różnicy. Nieco zmarzłem po drodze do domu i po zrzuceniu kurtki i butów, wśliznąłem się obok mojej żony pod koc. Leżała na boku twarzą do Michała, więc zgrabnie przylgnąłem do jej pośladków i przytuliłem się do niej na łyżeczkę. Pamiętam, że miała na sobie zgrabną minispódniczkę i moją ulubioną, bordową, obcisłą koszulkę. Była bez stanika. Po przylgnięciu do niej nie zastanawiałem się ani sekundy i sięgnąłem ręką pod spódniczkę i od razu udało mi się zdjąć jej rajstopy z majtkami. Byliśmy nakryci kocem, ale wtedy nie robiło mi już czy coś widać, czy nie. Byłem nieźle napalony, zresztą reszta towarzystwa najwyraźniej też. Sam rozpiąłem sobie spodnie, wyjąłem twardego kutasa i wszedłem od tyłu w żonkę. Pamiętam, że była bardzo, ale to bardzo mokra. Zacząłem ją lekko posuwać od tyłu, jednocześnie zdjąłem jej bluzeczkę, tak, że miała nagie piersi. Podnieciło mnie to niesamowicie, bo pierwszy raz moja żona była naga w obecności obcego faceta. Złapałem za nie i lekko ugniatałem, upajałem się sytuacją, że żona jest do naszej dyspozycji. Lekko ją pchnąłem w stronę Michała, aby też się nim zajęła. Leżeliśmy tak w trójkę, ja posuwałem moja żonę, leżąc na boku, a ona najpierw pocałowała Michała, a następnie włożyła rękę pod jego koszulę i zaczęła rozpinać po kolei guziki. Gdy rozpięła wszystkie, zaczęła pieścić jego klatę, całując brodawki. Po chwili odwróciła lekko głowę do mnie, a ja jej kiwnąłem głową, aby rozpięła Michałowi rozporek i zajęła się jego kutasem. Widziałem w jej oczach jeszcze lekki wyraz niepewności, który zniknął jak ją wzrokiem upewniłem, że wiem co robimy. Od tego momentu moja żona nie miała już żadnych zahamowań. Wyciągnęła kutasa Michała i zaczęła mu obciągać. Jednocześnie wypięła swój tyłeczek tak, abym mógł ja posuwać od tyłu, tak jak zwykliśmy to robić. Pamiętam, że ułożenie jej ciała było nieco inne do tego jak ja ją tylko pieprzyłem, bo zwykle miała głowę ułożona na dół. Tym razem musiała się uwijać, aby dobrze ustami ssać kutasa Michała, jednocześnie jak dziwka wypinać swoja dupcię, zaspokajając drugiego faceta, czyli mnie. Rżnęliśmy ją tak przez dłuższą chwilę. Miałem przed sobą wspaniały widok mojej żony wypinającej się dla mojej przyjemności, a jednocześnie obrabiającej druga pałę. Michał trzymał ją lekko za głowę i nadawał rytm jej ruchom. Gdy nam się ta pozycja znudziła, dałem jej znać, aby wskoczyła na jeźdźca na kutasa Michała. Jeszcze tylko dla higieny i zabezpieczenia się, podałem Michałowi prezerwatywę, którą bez żadnych zbędnych pytań założył. Następnie moja żonka dosiadła go i zaczęła ujeżdżać, najpierw powoli, a później coraz szybciej, w rytmie jaki jej odpowiadał. Ja leżałem obok i napajałem się widokiem. Widziałem jak Michał maca żonkę po piersiach i dupci, jak się w nią wbija. Po pewnym czasie żonka zaczęła dostawać lekkich spazmów, co było oczywistym znakiem, że zbliża się orgazm. Zanim doszła, zdążyłem ścisnąć jej jedną pierś i upajałem się jej jękami i orgazmem, którego doznała mając innego niż mój kutas w sobie. Gdy skończyła, Michała obejmując ją za biodra, zaczął ją energicznie i w swoim rytmie pieprzyć, czego końcowym efektem był jego orgazm. Obserwowałem to z boku i miło było patrzeć jak cipa mojej żony jest używana dla jego przyjemności, jak ona uwija się jak dziwka zaspakajając jego kutasa. Gdy skończyli dałem jej do zrozumienia, że teraz kolej na mnie, lecz zamarzyłem sobie, aby skończyć jak na pornolach, na twarz. Stanąłem na łóżku, natomiast żoneczka, z obolałą cipą uklękła przede mną, tak abym mógł głęboko posuwać ją w usta. Nie trzeba było dużo czasu, abym obficie spuścił się jej na twarz. Nie dbałem o to gdzie moja sperma tryśnie, ważna była dla mnie moja przyjemność i to, aby moja żona czuła się wykorzystana jak zwykła dziwka, co zresztą mi później przyznała, że tak się właśnie czuła, ale nie miała nic przeciwko temu. Taka była jej przecież wówczas rola i chętnie, ku mojemu zadowoleniu zaakceptowała ją. Po umyciu się legliśmy wszyscy, Michał, żoneczka i ja w naszym łóżku i zasnęliśmy twardym snem. Nie pamiętam, która to była godzina, ale na pewno było bliżej niż dalej do rana. Obudziliśmy się gdy było jeszcze ciemno, jak Michał ubierał się, żeby pójść do domu. Podziękowaliśmy sobie wszyscy za super zabawę i poszedł do siebie, a my dokończyliśmy spanie. Następnego dnia pieprzyliśmy się co najmniej dwa, albo trzy razy, namiętnie jak nigdy. Idąc w poniedziałek do pracy byłem totalnie zaspokojony i odprężony po weekendzie. Chyba rozpierała mnie duma z tego w czym uczestniczyłem, że mogłem swoją fantazję zrealizować w realu, chociaż byłem świadomy, że być może naszą słodką tajemnicę będę musiał zostawić dla siebie, bo niewiele osób decyduje się na zrealizowanie trójkąta. Z moich bliskich znajomych chyba nie ma nikogo, kto by mnie zrozumiał. Nam jednak się podobało i nie było to nasze ostanie doświadczenie tego typu. Jeśli komuś nasza historia spodobała się, to może napiszę o kolejnym trójkącie 2m + 1K. Jeśli ktoś chciałby mi pomóc jakąś dobrą radą, jak sprawić, aby moja żoneczka zechciała po latach znowu przeżyć coś takiego, to proszę o kontakt.
Post został pochwalony 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marquis69
|
Wysłany: Śro 18:33, 13 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kanada Płeć: Mężczyzna
|
Dobra historia. Byłem w takiej. Jadłem, pieprzyłem i wino piłem.
Napisz o drugim trójkączie. Czy to był Pitagorasa czy...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michal
|
Wysłany: Czw 12:08, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pabianice
|
No oki, a drugi raz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lolek7x
|
Wysłany: Śro 2:31, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Włocławka Płeć: Mężczyzna
|
Super opowiadanie Bardzo mi się podobało i chętnie poczytam następne
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|