Autor |
Wiadomość
|
Gambit
|
Wysłany: Pią 16:55, 01 Lut 2013 Temat postu: Detektyw |
|
|
Dołączył: 01 Lut 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Historia, którą opiszę miała miejsce jakieś sześć miesięcy temu, w wakacje. Ja i narzeczona Magda mamy swój ulubiony klub, do którego chodzimy co weekend. Madzia niestety nie ma zbyt mocnej głowy, a co gorsza po alkoholu traci hamulce, jest jak dr. Jackyll i mr. Hyde, gdy nie pije jest grzeczna, wręcz pruderyjna, jednak wystarczy kilka piw by stała się zupełnie inną dziewczyną. Mało tego, wielokrotnie dawała mi do zrozumienia, że brzydzi się zdradą, niewybrednie komentowała bohaterki swoich ulubionych seriali, które puszczają się na boku, można pomyśleć, że prędzej by wstąpiła w habit zakonny, niż zdradziła partnera. I poniekąd tak pewnie jest, ufam jej i wierzę w jej oddanie, oczywiście tylko dopóki jest trzeźwa...
Tego wieczoru, kolejny raz bawiliśmy się w klubie. Ja już wcześniej ostro dałem sobie popalić w domu, więc kilka kolejnych kolejek przy barze i kompletnie wysiadłem. Niedaleko jest postój taksówek, jako że pora była wczesna, postanowiłem, że pojadę do domu i zaproponowałem, by została na imprezie dłużej. Odprowadziła mnie na taryfę, a kiedy wsiadłem nagle coś mnie tknęło...po stu metrach kazałem zatrzymać się kierowcy, zapłaciłem i wróciłem do klubu. Postanowiłem jednak z ukrycia obserwować moją ukochaną by sprawdzić jak (i z kim) pod moją nieobecność będzie się bawić. Oczywiście Madzia była już zdrowo cyknięta a przy tym bardzo towarzyska. Siedziała przy barze z jakimś przystojniaczkiem, z którym rozmawiała co chwila nachylając się niebezpiecznie blisko jego twarzy. Jako, że byłem oddalony tak by nie zostać zauważonym nie mogłem dokładnie przyjrzeć się co robi, byłem jednak przekonany, że co chwila oboje wymieniają się całusami (przy czym to ona miała inicjatywę). Nigdy nie czułem się tak dziwnie jak wtedy...To był cały wachlarz emocji. Z jeden strony miałem wrażenie jakby ktoś mnie zdzielił obuchem przez łeb, z drugiej odczuwałem podniecenie związane z moim "podglądactwem" i swędzenie w spodniach gdy zbliżała usta w jego stronę. Nie wiem czy bardziej cierpiałem z powodu zazdrości czy też odczuwałem przyjemność z widoku jaki miałem przed sobą.
Przez blisko dwie godziny obserwowałem ją w tym klubie, w tym czasie tańczyła, przysiadała się do stolików kolesi, obściskiwała się "po przyjacielsku", jednak ani razu bezpośrednio nie przyłapałem ją na sytuacji, która jasno by sugerowała, że złamała zasady. Po północy zobaczyłem, że zbiera się do wyjścia. Szybko czmychnąłem do toalet by mnie nie zauważyła, odczekałem kilka minut, po czym ruszyłem do wyjścia. O mało wtedy nie zostałem przyuważony, otwierając drzwi, spostrzegłem, że siedzi na murku z dwoma facetami (zdecydowanie młodszymi od niej i od mnie) i pali papierosa rozmawiając z nimi. Wróciłem do środka, przez szklaną witrynę miałem doskonały widok na to co się dzieje. W końcu cała trójka ruszyła w kierunku przystanku autobusowego. Wyszedłem za nimi i trzymając się bezpiecznej odległości śledziłem ukochaną. Po chwili zatrzymali się na przystanku, jeden z nich odłączył się a moja Madzia i facet z klubu odeszli kilka kroków dalej. Z punktu gdzie stałem nie widziałem dokładnie co robili, zbliżyłem się więc bliżej, ryzykując zdemaskowanie. Serce mi biło jak szalone, nigdy nie czułem takiego podniecenia…zobaczyć jak całuje się z obcym facetem. Cholera, powinienem być wściekły i rzeczywiście tak było, ale adrenalina pompowała mnie od środka, czułem jak bym miał zaraz zemdleć z rozkoszy.
Facet musiał się zadeklarować, że odprowadzi Madzię do domu, bo pożegnał się z kumplem i ruszyli z moją ukochaną w stronę mostu. Ruszyłem za nimi cały czas trzymając się na bezpieczną odległość. Weszli na most jednak zamiast iść dalej chodnikiem (prosto do naszego mieszkania) zeszli na dół po schodach w stronę alejki nad rzeką, która również prowadzi na nasze osiedle, lecz droga jest znacznie dłuższa. Wtedy znowu uderzyło we mnie to dziwne uczucie. Strach, zazdrość, przerażenie, ale przede wszystkim niezdrowe podniecenie całą sytuacją. Odczekałem chwilę po czym zszedłem za nimi w stronę alejki. Byli już dosyć daleko, szli obok siebie, on co chwilę się zatrzymywał i coś do niej mówił, obejmując ją ramieniem. Z pewną satysfakcją zauważyłem jak ta niezdarnie odtrąca jego dłoń. Po chwili jednak przytuliła się do niego, z mojej perspektywy, tak bardziej po przyjacielsku...Z jednej strony miałem nadzieję, że do niczego jednak nie dojdzie, z drugiej czułem pewne rozczarowanie, że może się to skończyć w taki błahy sposób.
Kiedy już byli blisko zakrętu, który prowadzi na nasze osiedle, nagle ku mojemu zaskoczeniu skręcili w drugą stronę. Po kamiennych schodkach, zeszli wprost nad brzeg rzeki. Znowu zrobiło mi się gorąco, wtedy po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że mój kutas jest już całkowicie twardy i nabrzmiały. Nie mogłem zejść za nimi na dół, byłbym wtedy na widoku i nie miał gdzie się ukryć, z pewnością by mnie zauważyli. Ruszyłem więc alejką, z góry obserwując dwie sylwetki, idące po kamiennej ścieżce wzdłuż rzeki. Już wtedy w ciemnościach dostrzegałem jak Madzia i ten facet co chwilę się zatrzymują, przytulają, jednak nie miałem pewności, było zbyt daleko i zbyt ciemno bym mógł dostrzec szczegóły…
Kilkadziesiąt metrów dalej, rosły nad brzegiem drzewa, których zwisające gałęzie tworzyły coś w rodzaju naturalnego szałasu. To właśnie tam zniknęli mi z oczu. Wiedziałem, że teraz nie mogę tego spieprzyć, że muszę znaleźć sposób by podejść jak najbliżej by zobaczyć co robią. Jeśli mieli zamiar tam robić to co myślałem, z pewnością byli ostrożni, w końcu ktoś przypadkowo mógł nadejść i ich nakryć, musieli więc zachować czujność. Z drugiej strony było już grubo po północy, okolica była pusta, z pewnością nie spodziewali się intruza...Postanowiłem ich zajść z drugiej strony, więc poszedłem alejką jeszcze kilkadziesiąt metrów po czym zacząłem zsuwać się po trawiastym pagórku na dół, wprost na brzeg rzeki.
Przez chwilę pozostawałem w bezruchu…po czym mocno skulony zacząłem się skradać. Robiłem kilka kroków i przystawałem, chciałem zachować jak największą ostrożność, nie mogłem przepuścić takiej okazji.
W końcu udało mi się dość dostatecznie blisko drzew. Gdy teraz o tym piszę, kutasa mam twardego jak wtedy gdy stałem tam w ciemnościach, nasłuchując i wpatrując się w ciemność. Jako, że miejsce schadzki było oddalone dosyć daleko od szosy, doskonale słyszałem ich głosy. Facet wyraźnie zachęcał moją Madzię do seksu a ona cały czas powtarzała, że ma chłopaka. Ten jednak był nieugięty, widać, że wypatrzył swoją szansę i nie zamierzał odpuścić.
- To chociaż mi zrób loda – usłyszałem a na samą myśl, że moja Madzia klęka przed nim o mało nie rozerwało mi rozporka. Na jego nieszczęście nie wiedział, że moja przyszła żona nie lubi obciągać. Słyszałem jak ten rozpina rozporek i dalej ją namawia. Już mi nie zależało, wyglądałem jak idiota, na czworakach zacząłem się podkradać bliżej a serce mało mi nie wyskoczyło z piersi. W końcu zbliżyłem się na jakieś piętnaście-dwadzieścia metrów i mogłem zauważyć ich sylwetki. Szkoda, że było ciemno i nie mogłem dostrzec szczegółów, choć z drugiej strony, gdybym miał przed sobą teatr w pełnym świetle reflektorów pewnie bym się tam w tej trawie, z miejsca spuścił w spodnie.
Facet był na tyle nachalny że złapał Madzię za głowę. Próbował siłą zmusić ją by uklęknęła. Ona była pijana, chwiała się i chyba tylko dlatego, że była w szpilkach nie mogła ustać i przyklęknęła. Facet zachęcał ją by wzięła w usta, próbował go wsadzić jej siłą, ona jednak ciągle odwracała głowę. Nie wiem ile razy poprosił ja o loda, w końcu jednak chyba przekonał bo moja kochana, zbliżyła się i chyba, bo nie widziałem dokładnie, go polizała.
W brzuchu poczułem ból, ale taki ból jakiego człowiek zazwyczaj nie doświadcza. Był to ból słodki, trudny do opisania, nie wiem do czego można go porównać.
Facet przetrzymywał jej głowę, a ona zaczęła nią poruszać. Obciągała mu w tych zaroślach a ja tam leżałem i na to wszystko patrzyłem podniecony i zazdrosny jak cholera. Czułem jakby coś się w moim życiu nagle skończyło, że jutro dzień nie będzie już wyglądał tak samo.
Obciągała mu z dwie minuty a potem podniosła się z kolan. Próbowała chyba wyjść stamtąd, ale on ją złapał za tyłek przyciągnął do siebie i zaczął całować po szyi. Domyśliłem się, że ta sytuacja podnieciła chyba także moją Madzie. Dała mu się pieścić, widziałem jak wyciąga z pod sukienki jej cyce a potem je liże i ssie. Tej nocy miała na sobie sukienkę, więc bez trudu złapał ją za dupę i zaczął macać po pośladkach, pewnie bawiąc się też cipką. Wiedziałem już, że to koniec, wszelkie granice jeśli nie przed chwilą, to zaraz zostaną przekroczone. Usłyszałem jak powiedziała, że chce od tyłu (to jej ulubiona pozycja). Uklękła tyłem na ziemi, a facet ściągnął z niej majtki, przez chwilę mocował się z guma a potem uklęknął za nią i zaczął posuwać. Ze mną chyba nigdy tak nie jęczała, ta cała sytuacja chyba podniecała ją tak samo jak i mnie, obcy facet bierze ją na jakimś odludziu, jak zwyczajną szmatę. Pierdolili się tam z piętnaście minut, ona cały czas krzyczała by nie kończył w niej (taka jej fobia, nawet z gumą nie pozwala w środku, nie wierzy w środki anty). Facet po chwili wyjął, ale chyba się nie spuścił bo usłyszałem jak prosi by wzięła jeszcze raz do buzi. Powiedziała, że może się spuścić na cycki (ja tak zawsze robię), widziałem jak gość stoi nad nią i trzepie. Chyba się jednak za bardzo zestresował, bo w końcu powiedziała mu, żeby przestał. Widziałem, że zaraz wyjdą z pod tych drzew, więc zacząłem się wycofywać. Wspiąłem się po trawie z powrotem na górę a potem pognałem do domu. W głowie już układałem sobie litanię przekleństw jaka spotka moją ukochaną, za to co zrobiła. Gotowy byłem się spakować i nastepnego dnia wynieść z mieszkania. Gdy wróciła ja już leżałem w łóżku i udawałem że śpię. Poszła do łazienki, wróciła dziesięć minut później, położyła obok mnie, zasnęła kompletnie pijana. Rano gdy się obudziłem, wszystko wydawało mi się jakimś snem. Próbowałem sam siebie przekonać, że wyobraźnia spłatała mi figla, że oni nic w tych ciemnościach nie robili, że sam sobie to dopowiedziałem. A potem zobaczyłem na jej łokciach charakterystyczne zdarcia, także na zewnętrznych częściach stóp. Wiedziałem od czego są i znowu poczułem to straszne ale i cudowne uczucie zazdrości. Postanowiłem, że nie powiem nic o tym co widziałem. To było cudowne uczucie, gdy ją śledziłem i odkrywałem jaka jest naprawdę. Wiedziałem, że prędzej czy później przydarzy mi się kolejna okazja. Wtedy też zacząłem po raz pierwszy fantazjować o facetach, którzy biorą ją na moich oczach, czasem w trójkącie. Nie mógł bym jej zostawić, bo wiem, że w gruncie rzeczy mnie kocha a ja kocham ją, jednak po alkoholu wstępuje w nią diabeł. To jak potrafię to wykorzystać opiszę innym razem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
MichalB
|
Wysłany: Sob 15:10, 02 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Pewnie że tak ,razem się bawcie. Powiedz jej podczas sexu że masz takie pragnienie a jak zaprzeczy opowiedz co widziałeś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gambit
|
Wysłany: Sob 19:40, 02 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 01 Lut 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Taki mam zamiar, ale na razie nie chcę jej płoszyć, poczekam do ślubu, wtedy będę miał większe pole manewru. Na razie bawię się tym, że ona myśli, że ja o niczym nie wiem. Ale przez ostatnie pół roku i tak miałem kilka fajnych akcji, którymi się mocno podjarałem a jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
malvin
|
Wysłany: Czw 2:16, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 130
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Ja bym tam nie czekał. Kuć żelazo póki gorące.
Materiał masz tyle, że do obróbki. Działaj bo samo się nie zrobi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|