Siostra mojej teściowej

Harpoon

Dwa miesiące temu jesienią, siostra mojej teściowej przyłapała mnie jak wychodziłem z 19 letnią licealistką z apartamentów do wynajęcia.
Moja teściowa jest prezesem firmy i zatrudnia mnie od 5 lat a na domiar złego panienka i jej rodzice są znajomymi Pani Natalii bo tak ma na imię siostra teściowej. Trzeba mieć cholerny niefart i wściekły byłem na siebie, że dałem się namówić smarkuli na te kilka spotkań choć trzeba przyznać,że i wygląd i umiejętności - szkolna 6+.
Kanał całkowity......ta mała płacze wystraszona ja jestem bliski samobójstwa albo co najmniej ucieczki do Nepalu.
Załamany piję w pubie szkota za szkotem a tu telefon. Dzwoni Pani Natalia i chce rozmawiać, ale mówi, że sprawa nie jest do omówienia w taki sposób i żebym przyjechał do niej do domu.
Wysiadam z taxi gdzieś w dzielnicy willowej i dzwonię do drzwi. Otwiera to babsko ubrane w bordową sukienkę, kozaczki na wysokim obcasie a z ramienia spływa charakterystyczny dla niej gruby blond warkocz. Poza tym babka ma jakieś 45-50 lat , a więc jest z 15-20 lat starsza ode mnie, bardzo wysoka 180 może więcej i potężnie zbudowana-choć nie gruba - taki typ herod -baby o długich umięśnionych nogach, szerokich biodrach i wielkich piersiach.
Kawa , papieros kilka zdawkowych zdań o pogodzie i.......
-To co z TYM zrobimy? - pyta
-Z czym? - rżnę głupa
-Chcesz mi powiedzieć, że to twoja młodsza siostrzyczka...? i pomagasz jej w matematyce? no to ciekawe co powie na to jej ojciec...twoja żona.., i Halinka - dokończyła ze żmijowatym uśmiechem wymieniając na końcu moją teściową.
-Po co ta rozmowa skoro i tak wszyscy się dowiedzą... kopie Pani trupa? - mówię
-Zaraz tam trupa...., i tak masz szczęście bo ta mała nie ma jeszcze 18 lat i do wszystkiego doszła by pewnie jeszcze prokuratura....ale miejmy nadzieję , że jedyną osobą znającą prawdę o was jestem ja - uśmiechnęła się znacząco równym bielutkim uśmiechem.
-Czego pani chce - pytam zrezygnowany
-Żebyś... poszedł do łazienki się odświeżyć bo jesteś cały mokry..., chyba ze strachu ha, ha.....
-Do łazienki? - pytam zbaraniały.
-A co, z tą małą pieprzyłeś się brudny i spocony? - prosta riposta i...wszystko jasne.
Stoję pod tym prysznicem a ona wchodzi do łazienki i zabiera moje ciuchy...
-Świeży szlafrok jest tu - pokazuje - i...pośpiesz się..
Wchodzę do salonu a ona siedzi wielka i rozparta na sofie, z drinkiem, z cd leci Pink Floyd a w kominku trzeszczą palące się polana. Widać, wszystko miała zaplanowane.
-Nalej sobie czego chcesz...podejdż tu i mnie rozbierz - mruczy
Nawet już nie udając zdziwienia podchodzę do babska i ściągam z niej sukienkę. pod spodem nie ma majtek tylko pończochy, stanik i te cholerne kozaczki. sięgnęła do spinki i uwolniła wielkie cyce. O dziwo wcale nie obwiśnięte, płaski brzuch i nogi - choć umięśnione jak u atletki to długie i apetyczne.
-Teraz mnie wyliż - i rozsunęła bezwstydnie nogi.
Złapała mnie za głowę i mocno przydusiła do zarośniętej cipy. była już mokra i nabrzmiała.
-Włóż mi palce...nie jeden...trzy - wycharczała i zaczęła ugniatać swoje wielkie balony.
Lizałem, przygryzałem i robiłem porządną palcówę a z niej lało się jak z ceberka i jęczała jak wariatka. Chwila i zaczęła drgać, z krzykiem zacisnęła uda na mojej głowie z taką siłą, że omal mi jej nie urwała.
Cipa pulsowała jeszcze kilkanaście sekund a ja byłem mokry z wysiłku i podduszania.
-Boże.....dawno nie było mi tak dobrze - wyszeptała
-A ty gdzie? - podniosła się widząc, że zamierzam uciec do łazienki.
Wstała szybko i zrzuciła ze mnie szlafrok.
Kucnęła i wzięła do ust mojego kutasa,.... do samego końca, mało jaj nie połknęła. W życiu nie doświadczyłem czegoś takiego..trzymając w gardle 19 cm pały swobodnie wysunęła język i lizała jądra...i nawet się nie zakrztusiła. Skoro tak, to pojechałem w piękny i autentyczny face fuck..., ale tylko przez chwilkę. pomasowała mi palcem odbyt i prawie wytrysnąłem ale znała się na rzeczy. Przestała ssać i lekko trzepnęła mnie po jajach.
-Nie tak szybko mój mały - jesteś tu dla mnie a ja nie mam pewności ile w tobie zostało po tej małej @@@ce.
Zdjęła buty, pończochy rozsupłała warkocz i rozpuściła włosy. Było na co popatrzeć. Uklęknęła na dywanie obok kominka i wypięła dupę w moim kierunku.
Odwróciła głowę z burzą blond włosów i powiedziała
-Jak już we mnie będziesz...strzel mnie mocno w dupę.
- No daj mi mocnego klapsa - wyjaśniła widząc moje zdziwione oczy
No to wjechałem w tą owłosioną i ociekającą śluzem jaskinię i dałem jej klapsa...nie jednego...wiele...i to mocych. Lałem ją po obu stronach, aż dupa był czerwona, a ona wyła dosłownie jak opętana. Po którymś z klapsów złapała mnie za rękę i nakierowała na drugą dziurkę. Była cała mokra od Śluzu więc wjechałem tam jednym a po chwili trzema palcami. Tego widać było za wiele bo spazmy zaczęły targać jej całym ciałem, krzyk i wycie omal nie rozwaliło szyb, cipa zaczęła podrygiwać i kurczyć się , a zwieracz odbytu zaczął mocno pulsować wokół moich palców. Trwało to ze dwie minuty bo nie przerwałem dupczenia ani klapsów. Kiedy w końcu padła nie mogła dojść do siebie z pięć minut. Odwróciła się w końcu na plecy cała spocona ale z ogniem w oczach. Przejechałą palcami po cipie i powąchała je. Zorientowała się, że się nie spuściłem i pchnęła mnie na dywan. zabrała się do mnie tak jak wcześniej tylko po kilkunastu głębokich ruchach gdy byłem w jej gardle nawilżyła palec swoim śluczem i wjechała nim w mojego anala. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Zawierciła mocno i znalazła jakiś receptor po którego dotknięciu odjechałem w taki orgazm, że prawie straciłem przytomność. Jak już doszedłem do siebie zobaczyłem ją uśmiechniętą nad sobą a w kącikach ust miała jeszcze resztki mojej spermy.
-Na dzisiaj mam dość...i ty chyba też. - powiedziała
-Wykąp się, ubierz i uciekaj do żony - klepnęła mnie w tyłek.
-Za jakiś tydzień zadzwonię do ciebie a ty przyjedziesz do mnie....... - oznajmiła
-To chyba niewygórowana cena za moje milczenie - dodała niewinnie.
c.d.n.