Autor |
Wiadomość
|
Facecik
|
Wysłany: Nie 18:47, 06 Kwi 2008 Temat postu: Okiem Rogacza |
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wiedziałem, że któregoś dnia on to wykorzysta.
To było pewne. Nie miałem w sobie na tyle dużo siły aby się temu oprzeć i aby to powstrzymać. Wiedziałem też, że Ona nie zrobi nic aby w takiej sytuacji choć trochę przesunąć szalę wagi na moją stronę. Dlaczego więc pozwoliłem na to aby ten ciężar przesunął się powoli na jego stronę? Z drugiej jednak strony rozpala to każdej nocy moje zmysły. Czuję się szczęśliwy w roli męża swojej żony i...pomocnika kochanka mojej żony.
Zaczęło się wszystko tak naprawdę od tego dnia i tej nocy gdy po raz pierwszy D. nocował pod naszym dachem.
- Nie chcę aby było za dużo za pierwszym razem – szepnąłem jej do ucha w kuchni
Popatrzyła na mnie z ciężko ukrywaną pretensją. Nie lubiłem tego spojrzenia. Zawsze zdawało mi się widząc ten sam błysk w jej oczach jakbym odbierał jej coś ważnego. Coś na czym jej zależy. Kolacja już była przygotowana kiedy zadzwonił dzwonek.
D. wszedł uśmiechnięty. Iwona nieomal rzuciła mu się na szyję. Usiedliśmy do posiłku. Pierwsze rozmowy standartowe i tradycyjne. Praca, dom itd. Skończyliśmy jeść. Jak na zawołanie atmosfera zaczęła się zmieniać gwałtownie.
Rozmowa co raz mniej się kleiła – wszyscy czekali na TO co stanie się za chwilę. D. siedział rozparty na fotelu.
- Chodź tu do mnie – powiedział w końcu do mojej żony
Iwona uśmiechnęła się przekornie i powiała głową w geście odmowy
D. wyciągnął rękę i szarpnął delikatnie choć stanowczo ją w swoją stronę. Opadła bezwolnie na jego kolana. O obojętnym ruchem wsunął jej rękę od tyłu pod koszulkę i przesuwał powoli po plecach.
- Idź przygotuj wszystko... – wymamrotała już podniecona Iwona
Wyszedłem z pokoju i przeszedłem do sypialni. W zasadzie nie było czego przygotowywać. Poduszki, kołdry zawsze były rozłożone w naszym królestwie snów. Intymnych chwil uniesień i odpoczynku.
Wróciłem do pokoju. W tym czasie D. uwolnił już Iwonę z koszulki. Całowali się teraz namiętnie a On bezceremonialnie wsunął jej już rękę pod krótką spódniczkę. Byli tak pochłonięci sobą, że ja już dla niech zupełnie nie istniałem.
- Sypialnia gotowa – starałem się zaznaczyć swoją obecność
- Chodź
D. wypowiedział te słowa stanowczo i niecierpliwie. Iwona posłusznie jak na rozkaz podniosła się wzięła Go za rękę i poprowadziła w kierunku sypialni. Ruszyłem za nimi. D. od razu rzucił się na łóżko rozkładając swoje wielkie ramiona na szerokość naszego ogromnego małżeńskiego łoża.
Leżąc na wznak przesuwał powoli swoje dłonie po udach Iwony, która usiadła okrakiem na wysokości jego bioder i dłońmi przesuwała po jego torsie. Powoli rozpięła jego koszulę. D. podniósł się energicznie. Widać było, że jest już podniecony. Szybkim ruchem zdjął spodnie, i zaczął rozpinać zamek spódnicy Iwony. Cały ten powolny ale systematyczny proces rozbierania przerwały i opóźniały długie pocałunki jakie łączyły co chwilę ich usta.
Stojąc przy brzegu łóżka również zacząłem zdejmować swoje ubranie. Wkrótce zostałem już w samych spodenkach. W tym czasie piersi Iwony były już pozbawione ochrony stanika. D. ściskał je teraz niecierpliwie. Iwona też nie próżnowała masując delikatnie dłońmi Jego żylastego członka. Może nie był większy od mojego ale na pewno miał inny kształt. Różniła go niewątpliwie mocno zaznaczona pękata żołądź. Ukląkłem przy nich i zacząłem przesuwać rękę po nagim udzie Iwony. Ta leżąc na plecach obejmowała mocno za szyję D., który opadł już na nią całym ciężarem swojego ciała. Nagle odwrócił swoją głowę w moim kierunku
- Wyjdź – rzucił krótko
- Muszę?
Zapytałem drżącym z podniecenia i bezsilności głosem.
- Tak
Jego odpowiedź nie pozostawiała mi żadnych złudzeń. Powiedział to stanowczo. Wiedziałem, że już nic nie powstrzyma go od zrobienia tego z moją żoną. Miałam jednak nadal jeszcze cichą nadzieję, że Iwona wstawi się za mną w tej sytuacji i poprosi D. o to abym mógł zostać w sypialni.
- Słyszysz o co cię prosimy?
Ładne mi proszenie.Ton jakim zadała pytanie Iwona nie pozostawiło mi jednak złudzeń. Chcieli zostać sami. Dla siebie. Być przez najbliższy nieokreślony jeszcze czas ze sobą niczym mąż i żona.
Przebiegł mnie dreszcz upokorzenia ale zarazem szalonego podniecenia. Iwona nadal spoglądała wymownie spoza jego ramienia. Tymczasem nasz gość w najlepsze gramolił się na moją małżonkę. Wiedziałem, że lada chwila jego sterczący kutas wciśnie się zdecydowanym ruchem pomiędzy uda mojej ukochanej.
Doszedłem do drzwi sypialni jeszcze raz przez moment rzuciłem na nich spojrzenie. Najprawdopodobniej właśnie w tym momencie wcisnął się do jej cipki bo zauważyłem, że jego tyłek zaczął się przesuwać do przodu a ręce Iwonki zaczęły się zaciskać na jego barkach.
Chciałem aby zamykanie drzwi trwało wieczność ale była to tylko mała chwila.
W korytarzu na piętrze panował półmrok, który mnie otaczał
Zasadniczo panowała cisza. Gdyby nie moja świadomość tego co właśnie działo się za tymi drzwiami zapewne nie domyśliłbym się tego w tej chwili. Wytężałem słuch aby usłyszeć cokolwiek zza dzielącej mnie od niech płaszczyzny drzwi. Nie przychodziło to łatwo. Nasze łóżko było pod tym względem ciche. Prawie nigdy nawet w trakcie największych uniesień nie wydawało z siebie najmniejszego odgłosu. Dbaliśmy zresztą oto ponieważ Iwonę to wręcz rozśmieszało tym samym burząc nastrój podniecenia.
W chwili gdy o tym pomyślałem dobiegł mnie pierwszy wyraźniejszy odgłos zza zamkniętych drzwi. Tak. Nie mogło być wątpliwości. To było głuche jęknięcie Iwony.
Za dobrze znałem ten odgłos abym mógł go z czymś pomylić. Potem następne. Ten odgłos zawsze wydawała z siebie przy mocniejszym pchnięciu, które wypełniało ją do samego końca. Częstotliwość tych odgłosów wskazywała na to, że wchodził w nią powoli. Wydawało mi się też, że słyszę jakieś fragmenty słów wypowiadanych cicho. Ale rozpoznać ich nie mogłem. Przez chwilę panowała cisza ale zaraz rozległ się szelest pościeli. Widocznie zmieniali pozycję.
Rozszalała wyobraźnia i ciekawość pracowały ze zdwojoną siłą. Po chwili usłyszałem krótkie i urywane westchnięcia Iwony. Były dużo częstsze niż jeszcze chwilę temu i najwyraźniej wydawała z siebie ten dźwięk w rytm jego ruchów. Byliśmy ze sobą już 15 lat. Znałem Ją i jej reakcje doskonale. A więc bierze ją teraz od tyłu! Jęki Iwony były co raz szybsze i gośniejsze aby nagle urwać się. Ponownie zapanowała cisza.
Iwona wypowiedziała teraz jakieś pytanie. Usłyszałem tylko ostatnie słowo „Skończyć?” wydawało mi się, że zapytała go „gdzie” lub „jak chcesz skończyć?”. D. coś odpowiedział. Tego jednak nie dosłyszałem. Iwona łagodnie zaprotestowała „Nie, nie do środka. Nie dziś...”, Ponownie zaszumiała pościel. Chwila ciszy i znowu przytłumione stęknięcia Iwony. Tym razem były już głośniejsze niż za pierwszym razem.
Domyśliłem się, że teraz D. już nie przerwie penetrowania cipki mojej żony, dokąd nie uwolni swojej spermy z jąder. „Wyciągnij” usłyszałem wyraźnie Iwonę. „Proszę....” chciała chyba jeszcze coś dodać ale on chyba przyspieszył i zwiększył impet z jakim w nią w chodził bo urwała w pół słowa. „O tak...tak..” powtarzała teraz.
Musiała być już na progu orgazmu. D. teraz musiał ją już pieprzyć naprawdę ostro bo dobiegły mnie odgłosy jakie wdawała jej cipka gdy jest naprawdę podniecona. „I co?Mam wyciągnąć?” Jego pytanie usłyszałem wyraźnie. Zadał je półgłosem. „A wiec masz na to ochotę”, przemknęło mi przez myśl ale zasadniczo byłem spokojny.
Rozmawialiśmy o tym z Iwoną i ustaliliśmy, że na razie D. nie będzie miał tego przywileju... może później?...może kiedyś? Ale coś tak intymnego jak wytrysk we wnętrzu cipki uznaliśmy za coś co należy tylko do nas. Za tabu, któremu nikomu nie wolno na razie przekraczać. Ale Iwona nie odpowiedziała nic.
Spodziewałem się, że wyraźnie każe mu wyjąć Nagle zupełnie nie spodziewanie dobiegło mnie głośne gardłowe westchnienie potem drugie ...trzecie....czwarte...i jeszcze jedna lub dwa ale już dużo cichsze. Wszystko ucichło. Przez 2-3 min panowała absolutna cisza. „Spóścił sie wreszcie” przebiegło mi przez głowę. Mój członek był nabrzmiały do bólu.
Czekałem teraz tylko na to aby jak najszybciej znaleźć się w sypialni. Coś szeptali do siebie ale był to bardzo cichy szept bo nie byłem w stanie rozpoznać ani jednego słowa. Wyraźnie natomiast słyszałem, że jak Iwona powiedziała „nie posłuchałeś mnie” i oboje roześmiali się.
- Możesz już wejść – Usłyszałem wreszcie głos Iwony
Nacisnąłem na klamkę. Drzwi, które były dla mnie przez kilkanaście minut długich jak wieczność barierą skrywającą tajemnice ogrodu rozkoszy ustąpiły ukazując następujący widok. Iwona leżała na plecach, smukłe nogi miała rozrzucone na bok, D. leżał oparty na łokciu.
To co zobaczyłem zmroziło mnie. A więc jednak! Kędziorki otaczające wejście do cipki mojej żony były wilgotne, zlepione ze sobą. Pomimo, że Iwona zakrywała ją nieco dłonią zauważyłem cieńką strużkę, która sączyła się spośród różowych płatków i spływając między pośladkami tworzyła nie małą już plamę na bieli prześcieradła. D. zobaczył chyba to, że spostrzegłem jego „dzieło” bo spojrzał na mnie z nieukrywaną wyższością. Jego wzrok był zarozumiały i pewny siebie.
- Przynieś mi piwo - powiedział obojętnie
i ponownie pochylił się nad Iwoną
W kilkanaście sekund wróciłem z kuchni.
D. podniósł się w kierunku nocnego stolika sięgnął po paczkę chusteczek higienicznych i rzucił w moją stronę.
- Posprzątaj tam trochę – powiedział do mnie z bezczelnym uśmiechem
Co gorsze Iwona zareagowała bardzo podobnie. Wpatrywała się teraz w D. niczym w swojego idola. Widać było wyraźnie, że sytuacja, w której On upokarza mnie jest dla niej źródłem ogromnego podniecenia. A D. widząc to też co raz bardziej wchodził w swoją rolę
Zbliżyłem się niej. W całym pokoju unosił się zapach potu i spermy innego faceta. Istotnie to prawda, że pot i sperma są jak odcisk palca. Każde z nich inne i każde z nich różne od siebie. Schyliłem się i zacząłem niezdarnie wycierać z lekkim obrzydzeniem spermę D. Widać było wyraźnie, że moja lekka niechęć w tym względzie bawiła ich.
Muszę przyznać, że ta cała sytuacja działa na mnie ogromnie podniecająco. Im bardziej D. był pewny siebie tym bardziej rósł stopień mojego podniecenia.
A może D. po prostu taki jest? Nie zastanowił się nawet przez moment, że może nie powinien się spuszczać dziś do jej wnętrza wbrew jej woli? No tak ale on doskonale wiedział, że Iwona jest całym moim światem. To wszystko nie był jego problem. Jego cała rola polega na tym aby wejść do MOJEGO łóżka i pieprzyć MOJĄ żonę. Resztą to nie jego zmartwienie. I miał rację.
- Idę wziąć kąpiel – powiedział D.
Nareszcie łaskawie wyniósł się.
Zostaliśmy z Iwoną sami
- Umawialiśmy się – syknąłem przez zaciśnięte zęby
- I coż się takiego stało? – zapytała ze złością
Odwróciłem głowę w kierunku okna.Sam już nie wiedziałem co zrobić w tej sytuacji.Wejście w obślizgłą od jego spermy cipkę Iwony z jednej strony napawało mnie niechęcią ale z drugiej nie chciałem byc \"tym gorszym\" mniej wyróżnionym.A tak ją prosiłem aby zostawiła ją czystą dla mnie - pomyślałem
- Chodź ulżysz sobie wreszcie – uśmiechnęła się zalotnie
- Tylko zaczekaj – dodała
Wstała i podeszła do szafki otworzyła szufladę i wyciągnęła coś.
Po co ci to? – zapytałem ironicznie
- Chodź, chodź...Bądź grzeczny, nie sprawiaj problemów – zachęcała przegryzając oporne opakowanie
Nie bacząc na moje słabe protesty zaczęła zakładać na mojego zmęczonego kutasa prezerwatywę.
- No teraz możesz wejść
Wszedłem. Jej wnętrze było gorące, mokre i...ledwie wyczuwalne. Nieźle ją naciągnął – pomyślałem ze złością. Choć przeważnie mogłem dowolnie długo nie wytrzymałem nawet 2-3 minut. W tym czasie D wrócił do sypialni. Usiadł w fotelu na przeciwko nas i przyglądał się ze średnim zainteresowaniem moim wyczynom.
- O świetnie Ivet to wymyśliłaś – pochwalił moją żonę w momecie gdy dostrzegł prezerwatywę opasającegą mojego kutasa
Hahahaha...prawidłowo - nie mógł opanować wesołości.
- Dlaczego nie chciałaś odemnie do środka? – zapytałem
- Dostałam już dużo i takiej jakości, że już mi twoich nie potrzeba – uśmiechnęła się złośliwe
Oparty na kolanach patrzyłem na nich...Dali mi dziś niezłą tresurę.Mój erotyczny świat stanął na głowie.Kochanek spuszcza sie w moją żonę a ja muszę się meczyć w gumach i do tego po nim sprzątać!
No na co czekasz wynieś to – rzuciła niedbale Iwona
Nigdy nie zapomnę tego upokorzenia. Zapachu spermy D. na chusteczkach higenicznych, które kazali mi wynieść do kosza i wyjątkowego ciężaru prezerwatywy, w której przelewały się chyba 2 albo 3 normalne moje „porcje”
A po tym wieczorze przyszły przecież następne.
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
.
|
Wysłany: Nie 2:35, 03 Sie 2008 Temat postu: . |
|
|
Gość
|
|
Powrót do góry |
|
|
.
|
Wysłany: Wto 1:57, 05 Sie 2008 Temat postu: . |
|
|
Gość
|
to najmocniejsza i najbradziej podniecajaca rzecz jaka czytalem. markiz de sade to pikus przy tym tekscie. zaklinam autora o ciag dalszy bo ten czytalem juz z 328 razy i mam setki mysli co bylo dalej.
Apeluje o ciag dalszy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dakota
|
Wysłany: Śro 16:27, 05 Lis 2008 Temat postu: extra opowiadanko |
|
|
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Super opowiadanko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marquis69
|
Wysłany: Pon 1:23, 29 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kanada Płeć: Mężczyzna
|
Ja bym nie wyszedł. Wszdził jej w pyskatą gębę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leoni
|
Wysłany: Pią 22:16, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Świetne opowiadanie, przydałaby się dalsza część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
antopol16
|
Wysłany: Pią 14:46, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Dobre. Działa na wyobraźnię. I nie pisz dalszego ciągu. Lepiej coś zostawić dla domysłów niż powiedzieć za dużo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|