Jak do tego doszło...

Łośu · Wysłany: Śro 3:56, 07 Mar 2012 Temat postu:

Witajcie, zdecydowałem się napisać o tym jak po wielu usilnych staraniach zostałem rogaczem, o tym, że tego nie żałuję oraz o tym jak dochodziło do powolnej przemiany poglądów na ten temat w mojej małżonce.

Obecnie jesteśmy szczęśliwym małżeństwem z dziesięcio-letnim stażem. Wszystko zaczęło się jakieś pięć lat po ślubie, w łóżku było nam razem fajnie. Ja typ ekperymentatora, żonka (od teraz nazywana przeze mnie w postach KICIA - zwrot zaczerpnięty z tego forum i nie ukrywam bardzo fajny) otwarta na propozycje, oczywiście te standardowe bez udziału osób trzecich np zabawki jak wibratory. O osobach trzecich w tym czasie w ogóle nie rozmawialiśmy, nie było takiej potrzeby bo świetnie bawiliśmy się razem. Kicia nigdy nie była bardzo pruderyjna t.z.n. na sex klasyczny czy oralny nie trzeba jej było specjalnie namawiać, ze względów na słabe naczynka (dziedziczną skłonność do żylaków) gorzej było z sexem analnym ale jak się szczególnie mocno się podjarała lub była bardziej rozluźniona n.p. po alkoholu to dało się ją namówić, choć następny dzień był dla mojego maleństwa raczej bolesny dlatego nie namawiałem jej usilnie. Pomału nawet z użyciem zabawek sex stawał się coraz mniej ekscytujący, co nie znaczy nieprzyjemny, po prostu nie było już tak EXTRA jak na początku. W tym czasie zacząłem wypytywać Kicię o innych mężczyzn czy jej się podobają koledzy z pracy lub kto z jej szkoły średniej był "fajny" i z kim by to chciała zrobić. Oczywiście wszystkie rozmowy odbywały się na poziomie czysto teoretycznym. Tu należy wspomnieć, że Kicia jest szczupłą długonogą laską o małym biuście. Kicia do pracy ubierała się dość powabnie n.p. bluzka z większą ilością koronki niż materiału i brak stanika, wiedziałem że koledzy wodzą za nią wzrokiem. Ztąd moje pytania jak na ciebie patrzyli, czy ktoś komentował i.t.p. Kicia dobrze się z tym czuła i chętnie odpowiadała na moje pytania czy opowiadała jakieś scenki z pracy n.p. wchodziła w mini po schodach a jakiś pan idąc za nią prawie spadł ze schodów bo patrzył nie tam gdzie trzeba.
W tym momencie zacząłem zauważać u siebie rosnące podniecenie podczas gdy słuchałem tych opowiadań.
Po tym spostrzeżeniu zacząłem namawiać Kicię by może wyobraziła sobie w trakcie sexu ze mną innego partnera, może kolegę z pracy czy szkoły. Z początku trafiłem na ścianę oporu i zawsze jak wracałem do tematu było NIE. Jednak kropla drąży skałę, po kilku miesiącach nie było już zdecydowanego nie ale np. "po co przecież z tobą mi dobrze." Powiedziałem, że takie coś mnie kręci i zaraz mi staje jak o tym pomyślę. W końcu przystąpiłem do ostatecznej rozgrywki po jakieś zakrapianej imprezie jak szliśmy do łóżka a Kicia była zrobiona poprosiłem by dziś sobie wyobraziła, że robi to z innym. W pokoju było całkiem ciemno ja zacząłem ją pieścić zupełnie inaczej niż zwykle (delikatniej i bardziej jak na jakimś pierwszym spotkaniu - takie niepewne pieszczoty) W miarę jak moje pieszczoty przenosiły się na coraz bardziej intymne części Kicia zaczynała być OGROMNIE podniecona, zaczęła sapać, wić się, wziąłem ją od tyłu jęczała jak nigdy byłem bardzo podniecony, w pewnej chwili powiedziała Krzysiek pieprz mnie - mocno (Krzysiek to nie moje imię lecz kolegi o którym wcześniej rozmawialiśmy, że patrzy na nią jak wilk na owcę). To było jak smagnięcie batem rżnąłem ją jak oszalały o ona dawała jak nigdy wcześniej, niestety tak mnie to podjarało, że błyskawicznie skończyłem ona na szczęście też.
To wydarzenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że moja Kicia + inny facet to mieszanka wybuchowa nie tylko dla niej ale i dla mnie.
Kicia po tym fakcie była mocno zawstydzona (pamiętała wszystko) ale sama widziała jak SUPER było i nie raz udawało mi się namówić ją na takie figle (niekoniecznie myślała o tym samym koledze).
Taki był początek. Uważam, że zanim zacznie się zabawę na całego warto spróbować jeść małą łyżką co by się nie zadławić lub nie porzygać. Nigdy nie odważyłbym się nagabywać obcych facetów (jak to opisali niektórzy na tym forum) w dyskotekach czy pod Zakładami Karnymi. Kocham, moją żonkę i sprawia mi OGROMNĄ przyjemność i wielkie podniecenie oglądanie jej w akcji z innym. Jednak zanim do tego doszło a trwało to kilka lat przeszedłem długą drogę, którą chcę wam pokazać. To nie jest decyzja na już bo myślicie że to będzie fajne. Widok własnej żony z innym członkiem w ustach to coś EXTREMALNEGO i na pewno nie jest to widok dla każdego. Przynajmniej jeśli po fakcie chcecie być jeszcze razem. Pamiętajcie jeśli naprawdę tego chcecie i kochacie swoje żonki dacie im czas żeby dojrzały do tematu. Pamiętajcie KROPLA DRĄŻY SKAŁĘ. Trzeba stosować małe kroczki bo w ten sposób i przyjemność większa (dla was obojga) i szok mniejszy (dla partnerki która nigdy nie rozważała takiej sytuacji jako możliwej do realizacji) i macie czas się wycofać w każdym momencie zanim nie będziecie o niej myśleć wyłącznie w kategorii: SUKA
O dalszych moich krokach w kierunku obserwacji mojej Kici z inny gościem, który ją bzyka obok mnie opowiem w następnych wpisach.