Dołączył: 28 Lip 2015
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Zawsze wkurzało mnie gdy Marek mowił o mojej Ani "niezła szpara".
Był jej przyjacielem z dzieciństwa i wiele tolerowałem, ale
odkąd jesteśmy małżeństwem zdecydowanie bardziej takie odzywki
zaczęły mi przeszkadzać. Uważałem, że to obraża moją żonę.
- Nie powinnaś mu pozwalać na to. - nieraz mówiłem.
- Wyluzuj Paweł. Wiesz że on tak żartuje. - odpowiadała - Zamy się
jak łyse konie.
No i na jakiś czas odpuszczałem. Ania spędzała z Markiem dużo czasu.
Kiedyś chodzili razem do szkoły, a teraz pracowali razem w jednej
firmie. On był tam jakimś kierownikiem a ona była sekretarką prezesa.
Jako mąż często bywałem z nią na imprezach firmowych, ale tylko tych
bardziej oficjalnych z partnerami. Mieli jeszcze imprezki tylko
w gronie pracowników.
Ostatania taka wspólna impreza sporo namieszała w naszym życiu.
Omal się nie rozstaliśmy, ale ostatecznie jesteśmy razem na zupełnie
innych zasadach. Był to grill u prezesa w ogrodku. Było dużo śmiechu,
lał się alkohol i było sporo dobrego żarcia. Gdy się ściemniło
zaczęły się tańce. Ania zniknęła mi z oczu na dobre piętnaście minut.
A nie było to trudne, bo ogród był spory i naprawdę dużo gości.
Zauważyłem ją po krotkich poszukiwaniach w gronie mężczyzn. Bardziej
było ich słychać, bo stali w ciemnym zakątku ogrodu przy huśtawce
ogrodowej. Kilka osób siedziało a Ania stała przy słupku huśtawki.
Obok Marek obejmujący ją z tyłu ręką. Anka sączyła nie wiem którego
już drinka i była bardzo wesoła. Szedłem do nich żwawym krokiem, ale
nagle coś sprawiło, że się zatrzymałem w ciemnym zakątku i postanowiłem
poobserwować o czym rozmawiają.
Leciały błache tematy i dowcipy. Było dość wesoło. Zauważyłem że ręka
Marka zsuwa się z biodra Ani coraz niżej aż w końcu gładził jej pośladek.
Spodziewałem się reakcji żony ale nic takiego nie nastąpiło. Nie
mogłem uwierzyć. Anka pozwalała mu pieścić swój tyłek! Zrobiło mi się
gorąco w środku. Poczułem wielką zazdrość i przeżyłem szok. Dlaczego mu
na to pozwalała? - zadawałem sobie pytanie. Ale stało się coś jeszcze.
Poczułem, że ta sytuacja mnie podnieca. Stał mi wacek, choć nie wiedziałem
jak to możliwe. Jednak zazdrość nie odpuszczała. Przykucnąłem i ukryłem
twarz w dłoniach, żeby ochłonąć. Gdy znów odważyłem się zerknąć, mimo
słabego światła zorientowałem się w tym co widzę. Sukienka Ani była
lekko podniesiona, a pod nagimi posladkami zauważyłem wstęgę białego
materiału, którym były jej zsunięte majtki. Dobierał się do niej
bezczelnie a ona nic! Byłem ciekawy czy przez alkohol się nie kontrolowała,
i czy na trzeźwo też by do tego doszło. Kolejne wydarzenia udarzały
we mnie jak kowalski młot. Ania stanęła wyraźnie szerzej, a ręka która
pieściła jej pośladki zsunęła się niżej między uda. Nie mogłem w to
uwierzyć. Moja żona pozwalała pieścić sobie cipkę. Byli pewni że ich
towarzysze rozmowy nie widzą tego ale nie spodziewali się mnie z tyłu.
Ledwie zauwazyłem lekkie ruchy Ani pupy i byłem pewien że nadziewa się
na jego palec, który wsunął jej w pochwę. Tak. Byłem już byłem pewien.
Ruchy były rytmiczne i na pewno nie przypadkowe. Wzrok mi się trochę
przyzwyczaił i teraz jej nagie wypukłe pośladki były wyraźnie jaśniejsze
niż czarna sukienka i pończochy.
Ujawnić się czy nie? I jeśli tak, to dać jej do zrozumienia, że wiem?
Zdecydowałem, że podejdę od drugiej strony, co da im szanse.
- No cześć. Jak się bawicie? Tu jesteś kochanie. - powiedziałem nadchodząc.
- Hej misiu - odpowiedziała wesoło, dyskretnie podciągając majtki.
Ręka Marka znalazła się z przodu, nawet nie na biodrze.
Po imprezie jako osoba nie pijąca prowadziłem samochód. Odwieźliśmy jednego
kolegę z Ani firmy i potem Marka. Anka wygłupiała się z nim całą drogę na
tylnej kanapie. Żartowali i jak to przy dobrej zabawie a to ona jemu
położyła rękę na ramieniu a to on jej na udzie na krótką chwilę. W żartach
też dokuczali sobie obdarzając się kuksańcami i wyzwiskami śmiejąc się
przy tym do utraty tchu. Gdy Marek wysiadł Ania przesiadła się na przód.
Jechaliśmy jakiś czas w milczeniu. Rozpadało się i słychać było tylko
zgrzyt wycieraczek na szybie.
- Od dawna cię posuwa? - spytałem prosto z mostu.
Spojżała na mnie próbując udać oburzenie, ale widząc moją pewność tego co
mówię wiedziała że to nie przejdzie i odpuściła. Nic nie powiedziała.
Patrzyła przed siebie a po poliku spłynęła jej łza. Wziąłem ją za rękę.
Nie próbowała cofnąc. Jej głowa opadła na moje ramię.
- Przepraszam - wyszeptała.
Pocałowałem ją w czoło.
- Już ci wybaczyłem, tylko bądźmy od tej pory zawsze szczerzy, obiecujesz?
- Tak. Zerwę z nim.
- Nie musisz.- odpowiedziałem.
- Co? - spojżała na mnie zdezorientowana - Nie chcesz mnie odzyskać?
Spojżała smutno.
- Brzydzisz się mnie, prawda?
- Nie - spróbowałem się uśmiechnąć.- Ale odzyskam cię gdy wygaśnie w tobie
ten ogień do niego.
Zawróciłem samochód.
- Co robisz kochanie? - spytała.
- Zawiozę cię do Marka na noc. Ale wróć jutro do domu.
- Jesteś kochany.
Gdy staliśmy znów pod domem Marka spojżała mi głeboko w oczy.
- Wiesz co będę z nim robiła?
- Wiem. idź już.
- Kocham cię bardzo.
Pocałowała mnie długo i czule, potem wyszła w deszcz.
Post został pochwalony 1 raz
|
|