krótka historia o mojej miłości...do sexu

niunia

Witam,
krótko i na temat.
Aktualnie: ja 30 lat, on:35. 12 lat razem, 7 lat po ślubie, dziecko 2 lata. on: od 3 lat za granica, ja: w domu z dzieckiem 24/h
Na wieść o dziecku mąż postanowił wyjechać za granice bo " czekają nas wydatki".
Ja do tej pory traktowałam sex jak coś przyjemnego, ale...brakowało mi coś. Pikanterii.
Urodziłam, przyjechał na urlop jeden, drugi. Mąż kocha syna, kocha mnie. Ja kocham moich chłopców. Tu nie ma dyskusji.
Schody zaczynają się, gdy rok temu na portalu społecznościowym napisał znajomy. Z osiedla. Niby nic. Co u ciebie? jak u was?
potem zaczęliśmy pisać bardziej intymnie. On: nieziemskie opowiadania erotyczne. Zaszczepił we mnie ciekawość, podniecenie..
Podczas którejś z nocnych rozmów doprowadził mnie do orgazmu przez telefon...Poczułam się nieziemsko.
Dał pare pomysłów, jak urozmaicić moje życie seksualne z mężem (wiecznie za granicą).
bez specjalnych oporów namówiłam męża do seksu przez internet. Były orgazmy, ohy, ahy. Ale to nie to. Sam wpadł na pomysł, że kupi mi wibrator. Niby wszystko fajnie, brakowało mi tylko szybkiego oddechu, sapania i potu mojego nowego przyjaciela.
Mijają miesiące...Z męzem zadowalamy się przez internet (nie licząc urlopów kiedy jest super)
Ale ostatnio spotkałam się z kolegą z internetu. Cały czas wysyłamy sobie pikantne wiadomości, zdjęcia. on jest moim mentorem. to on odkrył we mnie demona sexu, to on sprawiła ze nie wstydzę sie fałdek na brzuchu, mówię głośno o swoich marzeniach..
dałam się mu popieścić...trzymałam jego wielkiego kutasa w dłoniach. Było dobrze? fajnie? Nie mam wyrzutów. Pragnę więcej.
ja chcę ich razem.
opowiedziałam męzowi dzisiejszy sen. on i dwie kobiety. czekałam na reakcje. podniecił się, sperma tryskała na wszystkie strony..oczywiście przez internet. ale zapewnił ze tylko ze mną...
ja cholernie pragnę mojego mentora
pragnę ich dwóch. na raz. jeden zna mnie od lat, drugi zna mnie od perfidnej sexualnej 30-tki...