Ja w świecie cuckoldu... Opowiadanie nr 3

bisunia

Miło by mi było, gdybyście zostawili po swojej wizycie jakiś ślad... ślad waszych przeżyć, fantazji, aprobaty a może oburzenia, porad lub pytań...

... nie twierdzę, że to było moje trzecie spotkanie, bo nie o chronologię mi tu chodzi, a jedynie o dobrą zabawę. Tym razem zabawę z koleżanką... Czy to też zdrada? Dla mnie przyjemna zabawa, chociaż wiem, że nie każdej kobiecie jest łatwo przyznać się przed własnym mężem, że miało się stosunki z inną kobietą....

... a było to na imprezie, takie babskie spotkanie... dużo wina, muzyka, taniec i ona. Piękna ponętna kobieta, długie kręcone włosy, smukła i bardzo apetyczna sylwetka. Tańczyłyśmy razem i już wtedy można było przypuszczać jak to się skończy. Ja świadoma swojej sexualności swoim doświadczeniem próbowałam ją ośmielić... szło mi to dość gładko. Pozwoliła mi na wiele, dotykając jej dłoni, twarzy... pośladków i piersi niby przypadkiem w tańcu, który stał się erotycznym przedstawieniem, uwieńczonym śmiałym głębokim pocałunkiem. Złapałam ją za rękę i poprowadziłam do sypialni... Rzuciłyśm się na siebie jak dwie napalone suczki, zerwałyśmy wprost z siebie ubranie, by dotrzeć do najczulszych miejsc na naszych rozpalonych ciałach. Jej jędrne piersi, tak delikatne i piękne pod wpływem ciepła mojego języka rozpływały się. Mimo, że był to jej pierwszy raz doskonale wiedziała, czego chce, a chciała mnie zadowolić, dziko i namiętnie pieściłą moją cipkę... Nagle ktoś zaczął się dobijać do drzwi sypialni... Usłyszałyśmy tylko głosy inych dziewczyn i głos mężczyzny... To był mąż mojej pięknej kochanki. Przez moją głowę przebiegła myśl.. może go zaprosimy i pozwolimy bo dokończył "robotę" Ale niestety... moja kochanka się spłoszyła, pożegnała mnie gorącym namiętnym pocałunkiem i wymkęła się z pokoju. Leżałam na łózku tak niezaspokojona i do dziś marzę o finale w jej wykonaniu.
A jej mąż otrzymał tej nocy rogi, nei od innego mężczyzny, ale od kobiety Smile

Dobrze, że w domu czekał na mnie mój mąż i "ukara" mnie za moje wybryki, żałując, że nie mógł być razem z nami... Nie żałował długo, ale to już inna historia Wink