Autor |
Wiadomość
|
Lionello
|
Wysłany: Wto 3:05, 08 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2015
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Zabezpieczała się chociaż?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
gregory
|
Wysłany: Wto 12:10, 08 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Jednym z motywów powrotu Eweliny do Polski było uzupełnienie zapasu tabletek antykoncepcyjnych. Musiała zatem pójść do ginekologa, ale też i dentysty, spotkać się ze znajomymi, zabrać nowe ubrania itp. Jej stosunek do stosunków nabrał nowego wymiaru. Była bardziej dostępna, twierdziła, że póki ciało jest młode to trzeba z niego korzystać do bólu. Powróciła do kontynuowania swoich znajomości z facetami, którzy mieli mieć wobec niej zamiary matrymonialne, a ja w szlachetność tych zamiarów wątpiłem. Prowokowała mnie i pobudzała moją męskość fragmentami relacji ze swoich randek. Spacerowaliśmy w lasku, a ona ciągle zerkała na zegarek, śpieszyła się bo o 11 -tej przed południem umówiła się z koleżanką.
„Dziwna pora jak na spotkanie z koleżanką” - pomyślałem.
„Dalej nosisz takie czarne koronkowe majteczki” - spytałem.
„Na ogół tak, jak idę do ginekologa to zakładam białe, teraz na przykład nie mam na sobie majtek” - odpowiedziała.
„Jak to nie masz, żadnych majtek nie masz?” - byłem zaskoczony.
Spojrzałem na nią z tyłu, spodnie ciasno opinały jej tyłek. Pogłaskałem ją po pośladkach. Ani śladu odstających zwykle szwów od majtek. Szła na spotkanie z koleżanką i nie założyła nic na swoją cipę. Znowu pobudziła moją żądzę i wyobraźnię, która teraz była w stanie wzmożonej aktywności.
Podwiozłem ja tam gdzie chciała i wróciłem do swoich zajęć. Późnym wieczorem, dzwoniłem żeby spyta o jej samopoczucie. Jechała gdzieś z jakimś gościem samochodem.
„Gdzie jedziesz?” pytałem
„A tak jeździmy bez celu” - relacjonowała wycieczkę
Po głosie poznałem, że była co najmniej po trzech piwach.
„Nie, Ewelina jedziesz się pieprzyć, nie rozłączaj się, chce posłuchać jak jak stękasz” - proponowałem jej seans na żywo.
„Nie pieprzę się, nie jestem dziwką i się nie pieprzę” - mówiła.
„Ale, nie rozłączaj się” - poprosiłem teraz.
„Ale, ja się nie pieprzę” - była konsekwentna.
„Na razie nie” - dodał męski głos siedzący obok. Rozłączyła się.
Moja wyobraźnia szalała. Gdzie, z kim, w jakich pozycjach, ile razy?
Innym razem, odebrałem z przed jakiegoś sklepu. Kupiła sobie dość drogie futerko. Skąd miała kasę, przecież teraz nie pracowała, we Francji też nie zbiła fortuny? Myślałem, będąc w drodze do naszej ulubionej zatoczki w lasku za miastem. Odłożyłem na bok te dylematy, razem z częścią swojej garderoby. Siedziałem rozparty na tylnym siedzeniu. Ewelinka ,jak zwykle zadbała o swoje spodnie, które spoczęły na oparciu fotela. Dosiadła mnie tyłem, dłońmi uchwyciła oparcia obu foteli i rozpoczęła jazdę galopem. Cudownie. W trakcie jazdy nurtowała mnie myśl, o tym jak sprawnie przybrała tą nowa dla mnie pozycję. Francja – pomyślałem. Wiele się dziewczyna nauczyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gregory
|
Wysłany: Wto 15:11, 08 Gru 2015 Temat postu: Korkociąg |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Pomiędzy jej francuskim epizodami, łatwiej mi było dopiąć swego. Kiedy umawialiśmy się na spotkanie, to wiadomo było, że nie po to, by pogadać, ale konkretnie to po to, by „spuścić z krzyża”. To znaczy, zawsze lubiłem z nią rozmawiać, to była dyskusja, polegająca na wymianie poglądów, tocząca się według wszelkich zasad klasycznej debaty. Najpierw, jedna strona przedstawiała swój problem, druga okazywała zrozumienie, próbowała podpowiedzieć właściwe rozwiązanie, okazywała życzliwość. Nigdy nie wchodziliśmy sobie w słowo. Wydawałoby się, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Istotnie w ciągu tych kilkudziesięciu minut byliśmy, jak dwie połówki jednego jabłka. Jednak głównym spoiwem naszych relacji, była szeroko pojęta erotyka. W owym okresie Ewelina, moim zdaniem przesadnie, pilnowała, abym podczas stosunku z nią zakładał prezerwatywę.
„Chcesz mieć dzidziusia?' - pytała, gdy wątpiłem w sens tej procedury.
Miała okres, a ja czułem, że już muszę. Znaleźliśmy się na tylnej kanapie mojego Mondeo.
„Nie dam sobie wsadzić, co mam wyjąć tampon i pokazać? Czy wystarczy Ci sam sznureczek?” - pytała rozdrażniona.
„To weź mi do buzi” - mówiłem uwalniając jej balony z uwięzi.
Tym razem, to ja siedziałem jej na kolanach, ugniatałem cycki i oswabadzałem swojego ptaszka z uwięzi.
„To włóż prezerwatywę” - moja kobieta przedstawiła swoje warunki.
„Nie, no co Ty, po co” - droczyłem się.
„Włóż, inaczej nie biorę” - powiedziała tonem, nie znoszącym sprzeciwu.
Włożyłem gumkę, klęczałem na tylnej kanapie, Ewelina pomiędzy moimi udami, wprawnie obniżyła swoją pozycję, wysuwając tyłek do przodu. Swoim członem trafiałem teraz prosto w jej grzeszne usteczka. Wreszcie. Robiła swoje, jak zawsze perfekcyjnie. Teraz wydawało mi się jednak, że może trochę zbyt delikatnie. Poczułem jak majstruje przy moich pośladkach. Tak, wsunęła mi swój paluszek w odbyt!
„O kurwa, jakie dziwne uczucie” - jednak ciekawość nowych wrażeń, zwyciężała we mnie z wszelkimi hamulcami, jakie powinny się teraz uruchomić u każdego zdrowego „maczo”.
„Podoba ci się?” - na chwilę przestała obrabiać moją pałę.
„Tak jakoś dziwnie” - zauważyłem.
„Wykręć się teraz, to włożę Ci swojego najdłuższego palca” - zaproponowała nową zabawę.
„Co ona kombinuje?” - myślałem, ale z drugiej strony, żadna dziewczyna w swym uniesieniu nie posunęła się aż tak daleko.
„Ok” - powiedziałem nieśmiało i wypiąłem dupsko.
Wsadziła swój serdeczny palec w mój otworek, do samej nasady. Obracała nim w prawo i lewo, zupełnie jakby chciała wkręcić korkociąg w korek butelki z winem. Zakrzywiła palca w kierunku mojego grzbietu. Pokręciła palcem w tej pozycji jeszcze przez chwilę i wyciągnęła go. Dziwnie się czułem. Nie mieliśmy chusteczek. Moja Kotka trzymała, swoją prawa dłoń, oddaloną od ciała. Nie chciała też, bezmyślnie wytrzeć się o jasną tapicerkę mojego forda. Zdjąłem gumkę ze sterczącego jeszcze kutasa i macając lewą ręką jej cycki, zwaliłem go sobie. Sperma wypływała pomiędzy palcami zaciśniętej garści. Wyszedłem taki rozmemłany z samochodu i wytrzepałem zawartość dłoni na trawę. Jak można było zapomnieć o chusteczkach! Nawet, żadnej szmatki nie miałem.
Ewelina nie przesiadała się, siedziała cały czas z tyłu. Cały czas, kiedy ją odwoziłem, trzymała swoją prawą rękę w taki wytworny sposób. Dojechaliśmy pod jej dom. Małym palcem pociągnęła za klamkę drzwi, pożegnała i opuściła mój samochód. Pozostałem sam na sam z kłębowiskiem myśli.
Skąd ona, zna te wszystkie nowe pozycje w samochodzie? Skąd jej się wzięło, to zamiłowanie do sexu w gumkach? I te perwersje! Doszedłem do wniosku, że będąc we Francji pracowała jako prostytutka. Czytałem nawet taki artykuł w gazecie, jak to polskie, młode, ładne kobiety jadą za granicę i wykonują tam „najstarszy na świecie zawód.”. Wprawdzie miała tam pracować jako opiekunka do dziecka, ale opowiadała o tej pracy samymi ogólnikami. Tak, musiała tam stać, gdzieś pod Paryżem, przy autostradzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gregory
|
Wysłany: Śro 14:54, 09 Gru 2015 Temat postu: Bananowy song |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Pod koniec wakacji, moja Dama zaczęła zbierać się do powrotu da Paryża. Miała dwie opcje, podróż autokarem, lub samolotem. Pierwsza opcja tańsza, ale uciążliwa, druga atrakcyjna, ale nie miała na nią kasy. Zaproponowała więc, abym udzielił jej, na tą podróż pożyczki.
„Ile Ci potrzeba?” - spytałem.
„Dwa tysiące” - oznajmiła i patrzyła mi prosto w oczy.
„Kurwa, dużo” - oceniłem sytuację na gorąco.
Umówiliśmy się tak, że w ciągu najbliższych dni rozpoznam sytuację i odpowiem jej, czy będę mógł wygospodarować kasę, na tą pożyczkę. Ewelina prosiła tylko, żebym się na pewno określił, bo jak nie będę mógł, to poszuka innej opcji.
W międzyczasie spotkaliśmy się kiedyś wieczorem. Często zdarzało się, że nie odbierała ode mnie telefonu, choć wstępnie umawialiśmy się na tą właśnie godzinę. Tak było i tym razem, przy kolejnej próbie odebrała,
„gdzie jesteś?' - pytałem.
„Koło poczty” - odpowiedziała.
„Jadę”- oznajmiłem krótko.
Było już ciemno, wsiadając spytała czy kupiłem prezerwatywy? Potwierdziłem Pojechaliśmy tam gdzie zwykle, zaczęliśmy grę wstępną, czułem, że jest już po jednym spotkaniu. To pewnie, dlatego nie odbierała. Jednak nie zabrałem, gumek, widocznie zostały gdzieś przy kasie w markecie.
„Umówiłeś się ze mną i jesteś nieprzygotowany do spotkania?” - drwiła ze mnie.
„To, zróbmy to bez, przecież wiele razy tak robiłaś” - zauważyłem.
„Nic z tego Kochanie - nic nie będzie bez gumki” - odpowiedziała.
„Możesz, tak tylko się trochę mną pobawić” - odchyliła oparcie fotela i rozłożyła się.
Jej telefon dzwonił bez przerwy. Początkowo nie odbierała. Niepocieszony, podniosłem jej bluzkę do góry i lizałem jej piersi, schodziłem językiem w dół, gdy znów zadzwonił jej telefon. Chwilę rozmawiała, po czym oświadczyła mi:
„Masz piętnaście minut, bo o 19 – tej jestem umówiona”.
„Ale z kim?” - pytałem, choć wiedziałam, że nie uzyskam konkretnej odpowiedzi.
Oczywiście była umówiona z jakimś kolegą. To była jedna z najgorszych naszych randek.
Minęło kilka dni, w swoim tajnym budżecie znalazłem pieniądze, które mogłem zainwestować w ten niepewny interes, zaproponowany mi przez Kochankę.
Przed spotkaniem pojechałem do Lidla po gumki, zabrałem też z półki napój energetyzujący – zawsze dobrze działał na moja potencję. Mój wzrok przykuły żółciutkie banany. Wybrałem najbardziej dorodnego. Żeby nie wzbudzać w kasie sensacji, dobrałem jeszcze dwa mniejsze. Położyłem je na przedniej półce samochodu, przed fotelem pasażera. Ewelina wsiadła, a jej wzrok został przykuty przez egzotyczny owoc. Powiedziałem, że nie mam dziś całej sumy, ale mogę przywozić jej po dwie trzy stówy co kilka, kilkanaście dni.
„Wiedziałam, że tak zrobisz” - przenikliwie zauważyła.
Na jej twarzy zadomowił się jednak uśmiech. Nie będzie musiała tłuc się kilkanaście godzin w autokarze w podróży do swojego upragnionego Paryża, tylko poleci samolotem jak Bizneswomen. Nie miała żadnych oporów przy przejściu na tylne siedzenie. Po grze wstępnej, ściągnąłem jej spodnie i sięgnąłem po banana. Nie protestowała. Rozchyliłem jej pośladki i przymierzałem się do zaapllikowania jej niespodzianki. Rozpiąłem rozporek i podsunąłem swojego ptaka do pieszczot. Posłusznie odczytywała moje intencje, wzięła go. Przymierzałem banana, przymierzałem i w końcu zacząłem go jej wsadzać. Wchodził gładko. Jaj szpara była dobrze naoliwiona. Nigdy, nie miała blokad, kiedy pieściłem palcami jej cipę. Zawsze to lubiłem, podczas gdy ona dotykała mojego człona, mogliśmy się jednocześnie całować lub rozmawiać. Dziś też, pomimo, że to nie był palec, a gruby, tłusty banan. Wchodził gładko, prawie do połowy.
„A masz - za te nieudane randki, a masz – za to, że nie odbierasz ode mnie telefonów, dopcham Ci jeszcze na zapas, żeby Ci się nie chciało, dawać cipy każdemu, kto tego chce.” - myślałem. Poczułem, że sperma wypełniła już luźny koniec prezerwatywy. Czułem, że Ewelina też jest zadowolona. Zawsze to dla niej jakieś nowe doświadczenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malvin
|
Wysłany: Śro 18:41, 09 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Historia już nabrała rumieńców a co dopiero będzie dalej...
Ależ z Ewelinki tajemnicza kurewka, tak jakby pozory chciała zachować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gregory
|
Wysłany: Czw 14:57, 10 Gru 2015 Temat postu: Telapatia |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Moja kochanka była lekko przeziębiona, w ciągu nadchodzących dni, miała pić mleko z czosnkiem, zażywać leki i kurować się w domu. Trudno mi było jednak uwierzyć, żeby wytrzymała dłuższy czas w domu, bez jakichkolwiek ekscytujących wrażeń. Niekiedy i ja, człem w sobie silną żądzę dobrania się do majtek mojej kochanki. Byłem pewien, że te nagłe przypływy emocji powodowane są telepatycznym mostem, jaki wierzyłem, łączył mnie z Eweliną.
„Na 100 procent ma w swoim pobliżu jakiegoś samca” – pomyślałem w pewnej chwili.
Zadzwoniłem.
„No tak sobie, się czuję” - relacjonowała
„A co chcesz przyjść mi zmierzyć temperaturę?” - śmiała się.
Ale czułem, jakby nie była sama w pokoju. Miała być teraz w łóżeczku. Rozmawialiśmy na tematy pogodo-podobne, jednak coraz częściej, mówiąc do mnie charakterystycznie jak gdyby stękała. Teraz wiedziałam, skąd się u mnie wzięła ta namiętność. Ktoś ją posuwał!
„Ewelina co robisz?” - pytałem.
„Nic sobie nie wyobrażaj” - odpowiedziała, ale tak powłóczyście.
Dobrze znałem ten rozedrgany rodzaj jej głosu. Zacząłem szarpać się z rozporkiem swoich spodni i cała resztą. Zawsze chciałem jej słuchać przez telefon, kiedy będzie z innym. Przestałem mówić i tylko słuchałem. Dyszała miarowo, jednak w pewnym momencie oświadczyła:
„Nie, nie, wracam na łóżko”.
„Poczekaj, to nie jesteś na łóżku?” - pytałem.
„Jestem, obok łóżka” - rozłączyła się.
Pomyślałem o tym małym mięciutkim dywaniku u niej w pokoju. Pamiętałem, że najbardziej lubi od tyłu. Ból jąder odbierał mi zdolność myślenia o czymkolwiek innym niż o pieprzeniu.
Jedną z moich fantazji było: słuchanie każdego jej słowa, podczas gdy, będzie miała w sobie innego ogiera. Przypomniałem sobie o dziewczynach stojących przy drodze. Niektóre są nawet ładne.
„To może ja będę z inną i wtedy zadzwonię do swojej kochanki”. - miałem plan.
Wiedziałem, że jej się to spodoba. Wyruszyłem samochodem w miejsce, gdzie zwykle stało kilka tych dziewczyn. Po drodze zatrzymałem się i zadzwoniłem do Eweliny. Teraz z pewnością była sama, odpoczywała w łóżku. Przedstawiłem jej swój pomysł.
„Picujesz mnie, nie zrobisz tego” - wątpiła.
Po godzinie miałem już wybraną dziewczynę w pokoju pewnego motelu. Młoda ładna, o bardzo pełnej pupie - poszła pod prysznic.
„Już jestem z nią z pokoju” - wysłałem esemesa Ewelinie.
Że też takie ładne dziewczyny oddają się za sto złotych. Zdjęła ręcznik i rozpoczęła procedurę nakładania mi prezerwatywy. Szybko poszło, bo myślałem o cipie swojej Ewelinki. Ustawiłem dziewczynę w pozycji na pieska, wszedłem w nią i zadzwoniłem.
„Słyszysz? Już w niej jestem” - pytałem tą, która naprawdę kochałem.
„Nie słyszę” - odpowiedziała Ewelina.
„Możesz coś powiedzieć do mojej dziewczyny” - podsunąłem telefon swojej dzisiejszej tylko nałożnicy.
„Ale, co?” zapytała mnie.
„Teraz wierzysz, że jej wkładam?” - spytałem z kolei Ewelinę.
Wierzyła. Była poruszona. Czułem, że znów płonie. Pieprzyłem to śliczne dupsko, a myślałem tylko o włochatym ostatnio i mokrym trójkąciku tej z którą być nie mogę. Przybliżyłem mikrofon blisko miejsca, gdzie odbywał się grzeszny akt. Z dziurki dobiegało miarowe mlaskanie.
„Kotku dobrze mi teraz, chciałbym Tobie tak wsadzać” - pojękiwałem do słuchawki. Przeszywający dreszcz zakończył kolejną przygodę.
Wieczorem dzwoniłem do Eweliny.
„Szykuję się, bo mam mieć gościa” - relacjonowała.
„Będziesz się z nim kochać” - pytałem.
„Tak, bo mnie podnieciłeś” - zapowiedziała kolejny spektakl.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malvin
|
Wysłany: Pią 1:02, 11 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wyjątkowo nakręcająca historia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gregory
|
Wysłany: Sob 11:12, 12 Gru 2015 Temat postu: Wróżba |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Kiedyś Ewelina poprosiła mnie o przy pewną przysługę. Miałem ją zawieźć do wróżbity. Od zawsze przejawiała zamiłowanie do zaglądania w swoją przyszłość, przeszłość, odczytywania ukrytych skłonności itp. Studiowała, podręczniki hiromancji, bioenergio-terapeutyki, generalnie czytała wszystko, co wiązało się mocami tajemnymi. Z mojej dłoni odczytała, że mam skłonności do perwersji.
„No i gdzie to zauważyłaś” – Spytałem.
„O tu, krzyżują ci się te dwie linie, masz tu krzyżyk” – pokazała na mojej lewej dłoni, krzyżujące się nitki.
„Co i to oznacza, że mam skłonności do perwersji” – niedowierzałem.
„To pokaż mi swoją dłoń” – zaproponowałem.
W miejscu gdzie u mnie przecinały się cienkie nitki linii papilarnych, u niej zobaczyłem wyraźny krzyż. Jakby dwie linie życia, przebiegały prostopadle do siebie, jakby ślad dwóch rzek na szkolnej mapie.
Oczywiście zgodziłem się pojechać z nią do tego wróżbity. Mieszkał 60 km od naszej miejscowości. Daleko, ale podobno był obłędny. Co powie to się sprawdza na Bank Szwajcar.
Podjechałem żeby zabrać ją po pracy, miała wyjść wcześniej. Stoję, a tu zbliża się do mnie cztery babki, wystrojone jak na rozmowę o pracę. O nie, zgodziłem się podwieźć, a wyszło, że mam być pilotem wycieczki. Prawie się odzywałem po drodze. Kobiety gawędziły między sobą. Jedna z nich byłą w separacji, mąż pracuje za granicą, nie przysyłał jej kasy. Druga miała męża, ale zalatywał do niej gość bardziej zamożny. Wszystkie myślały, że prześwietlą swoich facetów. Będą ich potem mieć w małym palcu. Posiądą wiedzę bezcenną w przypadku rozwodu. Poszły zaglądać w soją przyszłość. Zastałem sam w samochodzie z ulubioną muzyką i … Ewelina zostawiła na przednim siedzeniu szal. Pachniał obłędnie, mój zmysł węchu dopieszczany był ,co chwila. Wróciły wszystkie razem, po mnie więcej godzinie. Moja przyjaciółka jakby zadowolona. Zauważyła na przednim siedzeniu skrobaczkę do lodu i powiedziała:
„Co ja mam usiąść na tej łopatce? Może jeszcze gdybyś ją inaczej ułożył, to tak” -0 zażartowała.
Jedne były bardziej zadowolone, inne zafrasowane. Po drodze oczywiście nic się nie dowiedziałem od swojej Nimfy. Przy kolejnym spotkaniu powiedziała, że wyjedzie z rodzinnego miasta, wyjdzie za faceta starszego od siebie, będzie mieć dwoje dzieci, ale to jeszcze nie teraz. I dobrze, że jeszcze nie teraz. Może nasze losy w przyszłości tak się potoczą, że wrócimy do siebie. Jestem od niej kilka lat starszy więc wszystko możliwe.
Sam postanowiłem dowiedzieć się kilku rzeczy o swojej kochance w ten niekonwencjonalny sposób. Znalazłem w gazecie ogłoszenie wróżki Jagody.
„Nie ma problemu, na podstawie jej zdjęcia odpowiem na trzy pytania” – zapewniła mnie przez telefon.
Wybrałem opcję listu. Włożyłem do koperty, zdjęcie i 50 zł. Tyle sobie życzyła.
Moje pytania:
Czy Ewelina spotyka się się obecnie z jakimś poważnym kandydatem do jej ręki?
Czy kiedykolwiek wrócimy do siebie i będziemy parą?
Czy kiedy była we Francji, pracowała jako prostytutka?
Tak jak obiecała za tydzień otrzymałem wyczekiwany list . Jagoda pisała do mnie tak:
Ta pani spotyka się obecnie z trzema mężczyznami, jeden jest z innego miasta (państwa).
Kobieta ma trudny charakter i nie ułoży sobie życia z nikim.
Na trzecie pytanie odpowiedź konkretna: TAK
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malvin
|
Wysłany: Nie 19:13, 13 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
I pewnie się nakręciłeś tym "TAK"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gregory
|
Wysłany: Pon 13:40, 14 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Nakręcony jestem cały czas. W owym okresie, moja kochanka, była dość mocno zajęta. Na krótką randkę musiałem się z nią umawiać już kilka dni wcześniej. Denerwowało mnie to mocno, przecież cały czas na spotkaniach przekazywałem jej kolejne raty pożyczki, o którą mnie prosiła, za każdym razem po dwie, trzy stówy. A i tak słyszałem od niej, że a to ma spotkanie z koleżanką, a to musi z mamą pojechać do rodziny itp. Kiedyś już na początku tygodnia zaklepałem sobie godzinę z moją Nimfą na czwartek wieczór. Oczekiwanie na randkę też jest miłe, w wolnych chwilach wyobrażałem sobie, że już niedługo, znów zdejmę jej spodnie razem z majtkami. Przyjemny dreszczyk przeszywał wtedy moje intymne miejsce. W środę zadzwoniła do mnie, i przeprosiła, że w czwartek właśnie o tej umówionej ze mną godzinie, musi pilnie spotkać się z koleżanką, która później już nie może, bo wyjeżdża. I nasze spotkanie musimy przełożyć na piątek.
„Ale w piątek mnie nie pasuje” - marudziłem.
„To na przyszły tydzień” - znalazła rozwiązanie.
Bardzo niechętnie, ale się zgodziłem. Po czym zacząłem myśleć, musi się spotkać z jakąś koleżanką? To jest niby takie ważne? Przecież, pożyczam jej kasę, to nie jest dla niej ważne?
Zaprotestowałem
„Nie Ewelina musimy się spotkać w czwartek, to powinno być dla Ciebie ważniejsze” - dodałem urażony.
Przełożyła spotkanie z koleżanką. Łaskawie przyjęła dwieście złotych, rozmowa nie kleiła się, powiedziała, że ma okres, pocałunki też takie zdawkowe, udzieliła jedynie marnej pomocy, kiedy robiłem sobie dobrze.
Później przyznała, że w tym okresie spotykała się z Polakiem mieszkającym na stałe we Francji, a tu w naszym mieście, bywającym od czasu do czasu, u rodziców. Testował ją przez trzy tygodnie. Lizała się z nim w kawiarni i w samochodzie stojącym na światłach przed skrzyżowaniem. To akurat robi świetnie. Zwierzyła mi się, że posuwał ją zwykle od tyłu i... Coś nie zaskoczyło. Żabojad się wycofał, nie zaprosił jej do siebie. Oczywiście, u siebie miał żonę, ale układ mu się sypał, więc Ewelinka miała nadzieję na przeprowadzkę nad Sekwanę i łatwiejsze życie.
Potwierdził się zatem, facet z innego miasta , wskazany przez wróżkę Jagodę. Co do trudnego charakteru nie miałem złudzeń. Nader często "szczelała focha", a to polegało na tym, że rozłączała rozmowę kiedy próbowałem dowiedzieć się od niej czegoś zastrzeżonego wyłącznie dla niej.
„Nie mogę Ci zdradzać szczegółów mojego sekretnego życia” - mówiła.
Miałem, co prawda podejrzenia, że kiedy była we Francji udzielała się w branży kobiet lekkiego prowadzenie, ale to były tylko podejrzenia. W samochodzie z automatyczną precyzją przybierała pozycje umożliwiające odbycie aktu płciowego. Umiała sprawnie rozłożyć sobie fotel, wysunąć i podnieść bioderka do przodu, by można było ściągnąć jej spodnie. Pięknie obniżała pozycje swojej głowy, by trafić ustami w rozporek. Cudownie wypinała tyłeczek, klęcząc na tylnym siedzeniu wysuwała go na zewnątrz. I ten galop, kiedy podciągała się rekami na oparciach foteli. Waliła się cudownie. Zaskoczyła mnie też kiedyś, gdy sięgnąłem palcami do jej cipy, jakby odruchowo odrzuciła moją dłoń.
„Myłem ręce przed wyjście” - obstawałem przy swoim.
„A ilu rzeczy dotykałeś po drodze” - uzasadniała swoje zachowanie.
Chciał nie chciał, musiałem się obejść bez dotykania tego miejsca. Skojarzyło mi się tylko, że tak właśnie robią przydrożne dziwki. Biją po łapach każdego, kto chce sobie pogrzebać, tam gdzie można wkładać tylko ubranego w gumkę człona.
Kiedy była rozkojarzona, po kilku piwach lub drinkch, była zwykle mniej powściągliwa.
„Pracowałaś przy autostradzie jak byłaś we Francji?” - spytałem, przy jednej z takich okazji.
„No co Ty?”- prostowała.
„Ale wróżka mi tak powiedziała, reszta rzeczy się sprawdziła” - naciskałem.
„No, ale to nie na ulicy, jeżeli już” - wyjaśniła w chwili szczerości.
Korzystając z takich chwil, wyciągałem od niej jednak szczegóły jej intymnego życia. Np. z kolegą z pracy, miała być tylko po koleżeńsku na balu sylwestrowym, a kiedy rozmawialiśmy o nim powiedziała:
„Oooo, Michał ma dużego”- no i przypomniał mi się nasz wspólny bal Sylwestrowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gregory
|
Wysłany: Śro 21:24, 16 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Kiedy jeszcze byliśmy razem, zaplanowaliśmy imprezę Sylwestrową w kilka par. Wynajęliśmy w tym celu małą karczmę w pobliskiej wiosce. I dobrze, sami swoi, żadnych obcych, będzie udany Sylwester – cieszyłem się. Ewelina pracowała jeszcze tego dnia w swoim urzędzie. Kiedy przyszedłem zabrać ją na imprezę, była cała zapłakana. Koleżanka z pracy wycięła jej świństwo. Nie podpisała jakiegoś papierka w terminie i sprawa, którą prowadziła moja Pani, była rozłożona na łopatki.
„Jakoś to się jeszcze wyprostuje” - pocieszałem ją. Pomimo rozmazanych oczu wyglądała obłędnie. Miała na sobie kombinezon w którym góra była zupełnie przeźroczysta. Czerwony biustonosz unoszący obfite piersi, widać było jak na dłoni. Nawet się martwiłem o nią, że zmarznie na balu. Była bardzo rozemocjonowana, dlatego z taksówkarzem umówiliśmy się, że odbierze nas już o 1.30 w Nowy Rok. U mnie w domu nie było rodziców, więc chciałem ze swoją dziewczyną pogżeszyć do rana. Standardowy początek balu, Oficjalne przestępowanie w tańcu z nogi na nogę, lustrowanie kto jak się wystroił. Żartowaliśmy sobie na ucho, bo dziewczyna Viktora wystąpiła w długim swetrze.
„Przynajmniej jej będzie ciepło” - drwiła Ewelina. Sama, trzeba przyznać wyglądała nawet prowokacyjnie. Wciągnęły mnie dyskusje polityczne i opróżnialiśmy butelkę za butelką. O północy szampan, życzenia, sztuczne ognie. Towarzystwo zaczęło rozchodzić się po karczmie. Było tam kilka pomieszczeń i pokój gdzie zastawiliśmy swoje zimowe kurtki i płaszcze. Toczyłem wtedy dłuższy polityczny spór z bratem właścicielki lokalu, który został nam podłączony do składu imprezy z przydziału. Ewelina zniknęła z towarzystwem na dłuższa chwilę. Pijemy i rozmawiamy, a jej nie ma, zacząłem się o nią martwić, przecież dziś płakała, jest taka wrażliwa. Wróciła, wypiła z nami karniaka, była rozanielona, szczypała mnie pod stołem w udo. Podsłuchałem jej dyskusję z żoną jednego z naszych kolegów. To z nimi wyszła.
„Ja chciałabym spróbować we trójkę” - zwierzyła się jej.
„Nasza sypialnia stoi przed Tobą otworem” - tajemniczo zachęciła ją, żona kolegi. Skąd takie tematy w rozmowie? - myślałem
„O czym Ty mówisz Ewelinko?” - rzekłem całując ja w ucho.
„Nic, nic, pij sobie” - i ręką przejechała mi po udzie w kierunku rozporka.
Potem tańce. Wyraźnie wyróżniał się w nich Viktor, rękami wywijał jakieś układy choreograficzne, nogami przebierał chyba w rytmie freestyle, zupełnie jakby brał udział w konkursie tanecznym z nagrodami. Taksówkarz zjawił się punktualnie, pojechaliśmy do mnie i wreszcie: całowanie, lizanie, dotykanie. Oswobodziłem jej pełne piersi i całą resztę z ubrań. Pobudzałem jej cipkę językiem. Jak zwykle była mokra i śliska. Wjechałem członkiem, a ona jęczy koncertowo. Brigitte Bardot w utworze Jet aime, nie brzmiała tak zmysłowo. Miałem telefon pod ręką, szybka decyzja - zadzwonimy do mojej byłej dziewczyny i nagramy się jej na sekretarkę. Dziś o tej porze na pewno nie ma jej w domu. Taki żart. Szkoda by było tak to zastawić, pozwolić, żeby nikt prócz mnie, nie usłyszał tego koncertu. Wykręciłem numer, tak jak przypuszczałem włączyła się sekretarka, a Ewelina ciągnęła: aaaa, oooo, auuu. Tylko ona tak potrafiła. Same jej jęki mogłyby doprowadzić faceta do orgazmu.. Dosłownie zlałem się w niej i to kilka razy.
Wracając do czasów, kiedy pożyczałem jej kasę na wyjazd do Paryża i mieliśmy się już nie spotkać. Namówiłem ją przez telefon na szczerą rozmowę.
„Ok, co chcesz wiedzieć?” - pytała otwarcie.
„Miałaś któregoś z moich kolegów?” - dopytywałem.
„Viktora” - spokojnie oznajmiła.
„Nie, no picujesz, niby gdzie i kiedy?” - byłem pewien, że żartuje.
„Lubię obrzezanych facetów, mogą długo nie kończyć” - zwierzała się dalej.
Viktor był obrzezany, ale wiedzieli o tym nieliczni, najbliżsi mu koledzy.
„Pamiętasz na tym Sylwestrze, jak wyszłam i tak długo nie wracałam?” - ciągnęła opowieść.
„Gdzie Cię walił?”- pytałem.
„W szatni, była zgaszone światło, kilka dni potem pojechaliśmy też z jego znajomymi do domków na Nosach” - kontynuowała.
„I jak Cię posuwał, od przodu czy z tyłu?” - chciałem to sobie wyobrazić.
„A trochę tak, trochę tak” - spokojnie uwiarygadniała swoją zdradę. We mnie wrzało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malvin
|
Wysłany: Czw 19:03, 17 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
No niesamowita jest. Zawodowo to robi!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gregory
|
Wysłany: Pon 14:10, 28 Gru 2015 Temat postu: może bym się przepieprzyła, tak z rana. |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Kiedyś dostałem zaproszenie na sympozjum zawodowe. Dwa dni wykładów, dyskusji, uroczysta kolacja - idealna okazja, żeby mieć Ewelinę przez cały wieczór i noc. Spodobał jej się pomysł. Wiedziałem, że ma w tym okresie co najmniej dwóch kochanków. Kiedy, na kilka dni wcześniej omawialiśmy ten weekend, wspomniałem jej, że chciałbym ją mieć, jak będzie już po jednym numerku. Jak sama mówiła, wtedy dopiero się rozkręca i nabiera ochoty na dalszą zabawę. Konferencja zaczynała się o 12-tej w Warszawie, to 3 godziny drogi od nas.
„To może, ja bym się z rana tak szybko przepieprzyła, przed wyjazdem”- wypaliła.
„A możesz tak z rana to zrobić, masz takie możliwości”- dopytywałem ją.
Potwierdziła i brzmiało to bardzo wiarygodnie.
Nazajutrz udałem się w celach zawodowych do sąsiedniej miejscowości. Droga wiodła przez las, obfitujący w przytulne zatoczki, często odwiedzane wieczorami przez zakochane pary, szukające ustronnego miejsca. Była 7.50, w jednym z takich ustronnych miejsc, tuż przy granicy miasta, zauważyłem zaparkowany samochód. Przejechałem dalej, ale nurtowała mnie myśl:
„A jeżeli to Ewelina pozwoliła się komuś podwieźć na 8 do pracy?”- podejrzewałem. Zawróciłem samochód i jechałem bardzo wolno, chciałem potwierdzić swoje domysły. Zaparkowany samochód już zaczął wycofywać, kierowca otworzył drzwi i wyrzucił szmatkę do szyb. Przejechałem obok i dostrzegłem dwie osoby na przednich fotelach, jedną z tych osób była kobieta. Pozwoliłem się wyprzedzić i wróciłem w tą zatoczkę, podniosłem wyrzuconą szmatkę - była cała posklejana spermą. Byłem pewien, że kobietą w tym samochodzie była Ewelina, którą ktoś podwoził na ósmą do pracy.
Po kilku godzinach zadzwoniłem i umówiłem się z nią na piwo po pracy. Specjalnie udałem się za miasto w stronę, gdzie ulżyła już komuś z rana. Policzki, zlały jej się rumieńcem, kiedy przejeżdżałem przez ten grzeszny lasek. Wyglądała ślicznie.
„Koteczku, tak się za Tobą stęskniłem, że muszę Cię pocałować” - zatrzymałem przy drodze swój samochód i rozpoczęliśmy szermierkę językami. Uwielbiałem trzymać ją za cycki i delektować się jej ustami.
„Lizałaś już komuś dzisiaj?”- byłem bezpośredni.
„Sam powinieneś wiedzieć, Ty mi powiedz znawco” - wsuwała mi język w usta, celem rozpoznania smaku i pytała patrząc mi w oczy.
„Ty Suko, obciągałaś! Widziałem Cię rano w samochodzie, tu w lasku”- zdemaskowałem ją.
Zaśmiała się tylko.
„Jutro rano też tu przyjedź, chce zobaczyć jak to robisz” - zaproponowałem jej.
„Ale jutro to nie, bo on tak często nie potrzebuje, nie ma aż takich potrzeb jak Ty”- odparła merytorycznie.
„Suka'” - komentowałem jej styl życia.
„Samiec” - odgryzała się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malvin
|
Wysłany: Nie 1:55, 17 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Dawno mnie nie było ale widzę, Gregory że historia ma cały czas mocny dalszy ciąg!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mar3k
|
Wysłany: Sob 16:12, 13 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wymyślone piardy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|